autor: Szymon Liebert
Dark Souls - porady weterana - Strona 3
Dark Souls jest jedną z najtrudniejszych gier roku. Dlaczego produkcja studia From Software cieszy się takim zainteresowaniem? Odpowiedzi szukamy w krainie rozpaczy i demonów.
Przeczytaj recenzję Niezapomniane przeżycie - recenzja gry Dark Souls
Jak pokonać tak wymagających przeciwników? Obserwując uważnie ich zachowanie i ucząc się ataków. Każda bestia bowiem dość wyraźnie sygnalizuje, co zamierza zrobić. Daje to ułamek sekundy na wysłanie sygnału z mózgu do kciuka w celu wykonania uskoku. Na każdego znajdzie się też metoda, a demony mają swoje słabe punkty. Trzeba szukać, kombinować i w perfekcyjny sposób egzekwować obraną taktykę. Po połączeniu tych elementów i dobraniu odpowiedniego sprzętu damy radę złamać największego potwora. Może nie za pierwszym, ani nawet nie za dziesiątym razem. Ale poddawać się nie wolno, bo nagrody są wysokie: dostajemy dusze i potężną broń. Najważniejsza premia nie ma jednak przełożenia na żaden elementy gry: jest nią satysfakcja.

Porady weterana: Poznaj zachowanie nieprzyjaciela: każdy z nich ma ograniczony zasób ataków. Uzbrój się odpowiednio: jedni są wrażliwi na ogień, inni na zimną stal. Nie graj, kiedy jesteś zmęczony: potrzebujesz wysokiej formy i refleksu, aby uniknąć zabójczych ciosów.
Zasłużyć na wygraną
From Software straszy groźnymi przeciwnikami, osamotnieniem, niesprzyjającymi nam lokacjami i ograniczonymi środkami leczącymi. A jednak studio daje graczom zaskakująco wiele wskazówek i form pomocy: podpowiedzi zostawiane przez innych uczestników zabawy, wyjątkowo potężne przedmioty, skróty pomiędzy krainami oraz metody na starcia z demonami. Przeważnie zdobycze nie są tak oczywiste jak w innych grach. Cieszymy się, gdy znajdziemy zbroję. Po jej założeniu okazuje się jednak, że komplet jest za ciężki i nasz heros porusza się ślamazarnie. Wracamy więc do lżejszego zestawu, aby odzyskać większą mobilność. W niektórych potyczkach walczymy nawet nago: bo tak łatwiej ominąć ciosy wroga, które i tak zabijają za każdym razem.

Twórcy tej produkcji grają z odbiorcami w pewną grę i są przy tym uczciwi. Po śmierci rzadko kiedy czujemy się oszukani i prawie nigdy nie możemy obarczyć winą za przegraną struktury i sposobu działania Dark Souls. To sprawia, że chętnie podejmujemy kolejne wyzwania: wiemy, że przyczyna niepowodzenia nie leży po stronie gry, ale naszej. Satysfakcja, jaka pojawia się po kolejnym małym zwycięstwie, o które przecież tak trudno, jest ogromna. Znacznie większa niż następny zaliczony etap w Peggle czy Angry Birds. W grze From Software także potrzeba szczęścia. Ale to tylko podstawa, bo musimy jeszcze dołożyć do tego mnóstwo wysiłku i determinacji.
Porada weterana: Przygotuj się na umieranie i porażki. Tym właśnie jest Dark Souls.
Szymon „Hed” Liebert