Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 23 września 2011, 10:10

Diablo III - wrażenia z wersji beta - Strona 2

Wersja beta Diablo III wylądowała wreszcie w redakcyjnych komputerach i skutecznie oderwała nas od codziennych obowiązków. I choć sama gra mocno się zmieniła, nie mamy żadnych wątpliwości, że będzie to produkt absolutnie wyjątkowy.

W innych aspektach gra również doczekała się licznych usprawnień. Podstawowe założenia okazały się jednak niezmienione, nadal więc ochoczo biegamy po planszy i masakrujemy wyłaniające się zewsząd stwory, pamiętając oczywiście o efektywnym wykorzystywaniu broni i odblokowanych umiejętności specjalnych (jednocześnie można korzystać z sześciu zdolności). Z zabitych wrogów wypada mnóstwo złomu, ale ułożenie go w plecaku nie stanowi problemu – dzieje się tak, ponieważ w Diablo III większość przedmiotów zajmuje jedną lub dwie kratki na ekranie ekwipunku. Wszystkie graty można z powodzeniem rozłożyć na czynniki pierwsze za pomocą kolejnego artefaktu, a otrzymane w ten sposób składniki czekającemu na powierzchni kowalowi posłużą do produkcji innych gadżetów. Warto w tym miejscu nadmienić, że znalezionego w lochach magicznego oręża nie trzeba już identyfikować, wszystkie współczynniki naładowanego cudowną mocą uzbrojenia podane są na tacy. Zwoje wykrywające magiczne właściwości broni nie odeszły jednak całkiem w zapomnienie. Z ich pomocą rozpoznajemy cechy przedmiotów rzadkich i legendarnych.

Mapy są duże, ale za to mniej losowe niż w poprzednich odsłonach serii.

Przemierzane lokacje są mocno interaktywne – niektóre obiekty rozpadają się po kliknięciu, torując drogę do kolejnych komnat, inne z kolei pełnią funkcję typowych skrytek, w których zawsze można odkryć coś ciekawego. Rozgrywka jest przy tym bardzo żywiołowa – na drodze gracza staje sporo mniej lub bardziej przerażających stworów, które po chwili zamieniane są w krwawą miazgę. Do likwidowania oponentów wykorzystujemy nie tylko klasyczny oręż, ale także niektóre elementy otoczenia. Dobrym przykładem są tu żyrandole z katedry, które po zerwaniu masakrują wszystkie istoty znajdujące się bezpośrednio pod nimi. Generalnie widać, że autorzy włożyli sporo wysiłku, by w maksymalnie widowiskowy sposób zaprezentować nieustanną rzeź. Od strony technologicznej grafika wypada co prawda średnio, jednak ubytek fajerwerków w silniku rekompensuje kapitalna oprawa artystyczna. Na powierzchni Diablo III nie robi wielkiego wrażenia, ale po wejściu do wnętrz stojących w Tristram domów lub w trakcie wizyty w katedrze trudno nie zachwycać się tym, co widać na ekranie. Średnio przypadła mi natomiast do gustu muzyka Russella Browera. Utwory Amerykanina na pewno pasują do gry, ale brakuje w nich tej nuty niepokoju charakteryzującej soundtrack Matta Uelmena. Znakomicie potwierdza to motyw z Tristram, który choć wykazuje podobieństwo do starych kompozycji mistrza, prezentuje się na ich tle mizernie.

Jeśli udostępniona prasie wersja beta miała przekonać mnie, że prace nad Diablo III idą w dobrym kierunku, to Blizzard może zaliczyć ten test do udanych – jestem absolutnie zakochany w tej grze. Nie da się nie zauważyć kontrowersyjnych uproszczeń, ale szczerze: w niczym nie zmieniły one tego, że bawiłem się wybornie. Tak naprawdę denerwowała mnie jedynie konieczność stałego połączenia z Internetem. Diablo III nawet podczas gry solo wymaga obecności w globalnej sieci, co przy niezbyt gęsto ułożonych punktach kontrolnych może przysporzyć problemów – ekwipunek i charakterystyka bohatera zapisywane są na serwerach Blizzarda na bieżąco, ale postępy w zadaniach już nie. Irytuje też brak pauzy - rozgrywki nie można w żaden sposób zatrzymać, a jeśli dłuższą chwilę pozostaniemy nieaktywni, gra automatycznie wyloguje nas, anulując postępy.

Gra zasysa mocno i nie pozwala się oderwać. O tym, jak wielka jest jej siła przyciągania, najlepiej świadczy fakt, że po kontakcie z nowym dziełem Blizzarda nie mam już najmniejszej ochoty wracać do Torchlighta, a także zapoznawać się z jego nadchodzącą kontynuacją. Zanim nie posmakowałem „trójki”, gra firmy Runic Games wydawała się miłym ekwiwalentem – teraz jednak prezentuje się biednie na tle swojego największego konkurenta, choć paradoksalnie jest bardziej wierna korzeniom gatunku niż nowe Diablo. Ciekawe, prawda?

Pierwsze wrażenia na gorąco to na razie wszystko, co przygotowaliśmy dla Was z eksploatowanej przez nas bety. W materiałach tvgry.pl możecie zobaczyć, jak produkt prezentuje się w akcji, my natomiast szykujemy jeszcze jeden artykuł, w którym dokładnie opiszemy poszczególne aspekty rozgrywki. Jeśli macie jakiekolwiek pytania dotyczące Diablo III, koniecznie zadajcie je w komentarzach pod niniejszym tekstem. Odpowiemy na nie po weekendzie.

Krystian „U.V. Impaler” Smoszna

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.