autor: Amadeusz Cyganek
FIFA 12 - już graliśmy! - Strona 3
Choć wielu miłośników wirtualnej piłki nożnej wciąż zagrywa się w obecną odsłonę serii FIFA, twórcy od dawna przygotowują już „dwunastkę”, ponoć rewolucyjną w każdym calu. Byliśmy w Kolonii, by sprawdzić, czy szykowane usprawnienia to precyzyjny strzał w
Przeczytaj recenzję Wciąż w wysokiej formie - recenzja gry FIFA 12
Jeśli linia obrony zawiedzie, a przeciwnik odważnie sunie w okolice naszego pola karnego, wcale nie musimy przedwcześnie załamywać rąk – istnieje bowiem jeszcze żelazna instytucja bramkarza, który w tej edycji jest jak na razie prawdziwym agentem od spraw beznadziejnych. Nasz golkiper zachowuje się w wielu sytuacjach jak komputerowy cyborg – zmierzające w okienko uderzenia z dystansu potrafi bez problemu sparować na rzut rożny, a strzały oddane w ogromnym zamieszaniu z pola karnego momentami broni w nieludzki sposób. Kilkakrotnie można było złapać się za głowę, widząc, jakie cuda wyczyniają bramkarze. Paradoksalnie więcej problemów sprawiają im płaskie uderzenia w okolice środka bramki – takie strzały często wpadają do siatki lub są „wypluwane” pod nogi napastników rywali, choć teoretycznie ich obrona powinna okazać się o wiele łatwiejsza.
Duże zastrzeżenia można mieć także do pracy arbitrów – „idąc z duchem gry”, sędziowie często nie odgwizdują przewinień, które wręcz proszą się nawet o kartkę. Ciężko raczej odnosić to do specyfiki ligi angielskiej, gdzie ostra walka jest na porządku dziennym, bo dokładnie te same sytuacje pozostałyby bez reakcji pana z gwizdkiem również w innych ligach. Niektóre zagrania wyglądają jak żywcem wyjęte ze sztuk walki – kopnięcia, chwyty i inne niezbyt czyste ataki kwitowane są niewzruszonym wyrazem twarzy sędziego, a w notesiku można zapisać się jedynie za sprawą brutalnych starć lub fauli bezpośrednio pod polem karnym. Jak tłumaczą producenci FIF-y: „ciągłe odgwizdywanie fauli zabija przyjemność z gry i zmniejsza dynamikę rozgrywki”, ale czy w tym szaleństwie jest metoda? Patrząc na niektóre sytuacje, mam pewne wątpliwości.
Niezmienny jest sposób wykonywania wszystkich stałych fragmentów gry. Mimo wielu lamentów ze strony graczy, miewających trudności z opanowaniem systemu rzutów karnych, wszystko zostało po staremu. Można zauważyć jednak nieco bardziej wzmożoną aktywność w „szesnastce” podczas bicia rzutów rożnych – poruszanie się pod bramką rywala jest teraz troszeczkę łatwiejsze, choć strzelanie goli po dośrodkowaniach z narożników boiska nadal wymaga sporej precyzji w uderzeniu.
Choć do października jeszcze sporo czasu, większość zaserwowanych innowacji robi dobre wrażenie. Nowy system detekcji kolizji wreszcie sprawia, że boiskowe starcia wyglądają po prostu naturalnie, a ulepszony pressing pozwala rozwinąć skrzydła w obronie i urozmaicić nieco schematyczne do tej pory poczynania w defensywie. Twórcy zdają się pewnie zmierzać w dobrym kierunku, wprowadzając zmiany tam, gdzie wydają się one najbardziej potrzebne, jednocześnie nie ingerując w podstawowe założenia dotyczące mechaniki rozgrywki. Pozostaje mieć nadzieję, że panowie z EA Sports utrzymają kurs i za nieco ponad cztery miesiące dostaniemy do rąk nową, jeszcze lepszą FIF-ę.
Amadeusz „ElMundo” Cyganek