autor: Szymon Liebert
Graliśmy w Star Wars: The Old Republic - PvP - Strona 2
Nie ma wątpliwości, że w Star Wars: The Old Republic zwiedzimy intrygujący świat wypełniony rozbudowanymi zadaniami. Firma BioWare nie zapomina o graczach, którzy zamiast spokojnego eksplorowania otoczenia wolą walkę z innymi uczestnikami zabawy.
Przeczytaj recenzję Tytuł, który nie zawiódł - recenzja gry Star Wars: The Old Republic
Podział na role drużynowe czy funkcje obowiązywał tylko w teorii, bo raczej trudno było zgrać się przy pierwszym podejściu do tak rozbudowanej zabawy z wieloma zróżnicowanymi umiejętnościami. Przykładowy Jedi Sage rzeczywiście dysponował dwoma czarami leczącymi, ale ich skuteczność była niełatwa do wyegzekwowania w chaosie bitwy. Jednocześnie duża elastyczność potężnych ataków i mocy ofensywnych powodowała, że skuteczne zabijanie przeciwników tą klasą nie sprawiało najmniejszych problemów (świadczy o tym osiemnaście trupów w jednym z meczów). Same zmagania okazały się bardzo dynamiczne i wciągające, a przy tym wydawały się dość interesująca od strony taktycznej. Niejednokrotnie trzeba było zmieniać podejście i stosować różne dostępne umiejętności – część z nich pozwalała zatrzymać przeciwnika w miejscu, spowolnić go lub ogłuszyć. Inne umożliwiały szybką ucieczkę z trudnej sytuacji. Przyjemne było to, że Jedi Sage mógł stanąć w szranki z niemal każdym przeciwnikiem, a wynik starć zależał od umiejętności graczy.
Podczas tych kilku meczów naprawdę trudno było wychwycić specyfikę poszczególnych klas, tym bardziej że mogliśmy zagrać tylko jedną z nich. Jedi Sage mógł polepszyć swoje statystki za pomocą umiejętności Force Valor, a później ruszyć do boju. Do dyspozycji otrzymaliśmy dwie zdolności leczące, działające na podobnych zasadach. Do tego trzeba dodać kilka ataków, z których wiele gwarantowało pewne dodatkowe modyfikatory (część z nich była jednak przypisana przeciwnikom z trybu PvE i nie działała na graczy).Na samej arenie pojawiały się trzy rodzaje modyfikatorów – w tym przedmioty przyspieszające postać lub zwiększające obrażenia przez pewien okres. Konstrukcja mapy pozwalała na różne zasadzki i atakowanie z flanki. Dwa działa znajdowały się na dwóch przeciwległych krańcach, a trzecie z nich w twierdzy na środku. Do budynku można było podejść z dwóch stron, a także przejść pod nim tunelem. Zabawę zaczęliśmy w specjalnej bezpiecznej strefie. Z niej przedostaliśmy się na właściwe pole bitwy przy użyciu kilku ścigaczy, które prowadziły do różnych miejsc. Nie zabrakło systemu znaczników, pokazujących stan poszczególnych punktów strategicznych.
W Star Wars: The Old Republic pojawi się statystyka PvP, która wpłynie na kilka aspektów postaci. Wbrew pozorom nie chodzi tylko o obrażenia – pod uwagę zostanie wzięta także obrona czy np. siła leczenia. Współczynnik ma pomóc w odpowiednim zrównoważeniu zabawy dla wszystkich uczestników, chociaż deweloper nadal pracuje nad szczegółami. Wspomnieliśmy o tym, że nasz Jedi Sage mógł wyeliminować na chwilę przeciwników z gry za pomocą różnych zdolności. Każda klasa otrzyma pewną umiejętność do wychodzenia z takich sytuacji i „zrzucania” efektów „crowd control”. Ważnym dodatkiem do tego elementu rozgrywki będzie też specjalny wskaźnik „resolve”, wpływający na naszą podatność na ataki ogłuszające. Po kilku sekundach staniemy się na nie niewrażliwi i dzięki temu otrzymamy chwilkę na prowadzenie walki bez konieczności borykania się z próbującymi nas unieruchomić przeciwnikami. Na pokazie nie mogliśmy natomiast skorzystać z systemu wskazywania celów grupie, ale podobno będzie on w pełni rozbudowany i wyposażony we wszelkie zaawansowane funkcje.