autor: Szymon Liebert
Kingdoms of Amalur: Reckoning - Nasze wrażenia - Strona 2
Kiedy znany pisarz fantasy, artysta komiksowy i wzięty producent biorą się za tworzenie gry, to efekty muszą być co najmniej ciekawe. W Londynie mieliśmy okazję dowiedzieć się wielu nowych rzeczy o Kingdoms of Amalur: Reckoning.
Przeczytaj recenzję Recenzja Kingdoms of Amalur: Reckoning - między Skyrim a Diablo
Czas, w którym trafimy do królestwa Amalur, bywa nazywany wiekiem magii, więc nie mogło zabraknąć czarnoksiężnika. Co ciekawe, postać zaznajomiona z arkanami tajemnych mocy nie będzie skazana na statyczne rzucanie czarów z drugiej linii – kostur maga to równie skuteczna broń jak miecz czy sztylety. Bohaterowie tego typu mają dysponować rozbudowanym wachlarzem zaklęć powiązanych z różnymi żywiołami – lodem, ogniem czy błyskawicami. W akcji widzieliśmy czar zamrożenia, burzy lodowej, deszczu meteorytów i rozpalonych skał, które natychmiast wysuwały się spod ziemi. Podczas zabawy warto zwracać uwagę na to, jakie rodzaje oręża dajemy postaci. W przypadku maga pokazano ogniste chakramy, które pozwalały odskakiwać do tyłu po każdym ataku i tym samym zyskiwać sekundę na rzucenie czaru. Mag nie zostanie pozbawiony możliwości blokowania ciosów – za tę czynność będzie odpowiadał „talizman”, tarcza pokryta runami. Drzewko umiejętności poświęcone zdolnościom magicznym ma nosić nazwę „sorcery” (z ang. czarodziejstwo).
Trzecim archetypowym herosem, jakiego wykreujemy w Reckoningu, jest łotrzyk lub cichy zabójca. W grze pojawi się system skradania/ukrywania oraz wskaźnik widoczności postaci. Twórcy postawili na ikonki oczu pojawiające się nad najbliższymi przeciwnikami – obserwując je, będziemy wiedzieli, czy jesteśmy bezpieczni. Ważną sprawą dla autorów było upewnienie się, że arsenał i styl gry tej postaci dorówna pozostałym. Dzięki temu otrzymamy naprawdę potężne ataki sztyletami, w których skupimy się na jednym konkretnym celu. Taktykę łotrzyka znamy wszyscy z innych gier – doskoczyć do wroga, zadać jak najwięcej obrażeń i błyskawicznie się wycofać. Jedną z ciekawych możliwości uprzykrzania życia wrogom będą ataki trucizną. Szczególnie dobrze prezentowały się w akcji dwa olbrzymie ostrza dedykowane tej postaci, które wprawiłyby Riddicka w spore kompleksy.
Podczas pokazu mieliśmy okazję zobaczyć walkę z kilkoma podstawowymi i specjalnymi przeciwnikami. Ciekawie wypadła kapłanka Banshean, przypominająca rybią jaszczurkę ze świecącą wypustką i wypluwająca z siebie jaja z potomstwem (tak zwanymi Murghan Hunterami). W tej potyczce trzeba było uporać się z pomiotami bestii i dopiero wtedy zadać jej śmiertelny cios. W scenie wojownik przyciągał do siebie wrogów specjalną umiejętnością, blokował ich ciosy tarczą i hojnie rozdawał potężne „przyłożenia” młotem. Po każdym zabitym wrogu na dole ekranu pojawiał się pasek z doświadczeniem, pokazujący, za ile zdobędziemy następny poziom.

Mag zmierzył się z olbrzymim trollem, pokrytym czerwonawymi naroślami. Bestia ruszyła śmiało na bohatera i zachowywała się dość wściekle, co jakiś czas uderzając o ziemię i wywołując ogłuszającą falę. Na szczęście potwora można było unieruchomić na moment za pomocą ataku elektrycznością. Twórcy zapewniają, że na pewno nie zabraknie dużych przeciwników tego typu. W ostatniej scenie zabójca skręcił w drogę, na środku której czekała kolejna Banshean. Bohater atakował pojedyncze cele i szybko odskakiwał, rozdając od czasu do czasu śmiertelne ciosy ostrzami. Sama scenka przypominała spotkania z trollami na drogach w kolejnych częściach Fable, chociaż walka była zdecydowanie bardziej dynamiczna i rozbudowana.
Podczas potyczek cały czas widać pasek życia nad przeciwnikami. Każda z postaci może odnawiać energię na różne sposoby – co ciekawe, im dłużej przytrzymamy przycisk leczenia, tym będzie ono skuteczniejsze. Na pewno nie zabraknie też mikstur wielorakiego rodzaju. Interesująco zapowiada się inteligencja samych potworów. Producent zapewniał, że częstokroć zostaniemy zaskoczeni. Istoty nie będą głupie – unikną bezsensownych ataków, a nawet zajdą nas z flanki. W trakcie pewnego ze starć bohater wykończył prawie wszystkich wrogów oprócz jednego. Zdesperowany przeciwnik zrzucił swoją maskę, stając się tym samym biologiczną bombą, po czym ruszył wściekle na herosa, aby zdetonować się w samobójczym natarciu (w końcu i tak nie miał żadnych szans). W kilku ujęciach dało się też zauważyć mięsożerne rośliny sporych rozmiarów, które atakowały wszystkie stworzenia w zasięgu swoich paszczy.