autor: Krzysztof Gonciarz
Mortal Kombat - już graliśmy! - Strona 2
Mortal Kombat znowu będzie wielkie! Przetestowaliśmy tę grę w czasie Game Developers Conference w San Francisco. Będzie krwawo – to jedna z najbrutalniejszych produkcji wszech czasów!
Przeczytaj recenzję Mortal Kombat - recenzja gry
Kolejną atrakcją wartą wzmianki jest skuteczny tutorial pozwalający poćwiczyć Fatality każdej postaci. Po zdecydowaniu się na bohaterów i arenę przenosimy się do treningowego meczu, w którym do wyboru mamy podejście z normalnym ograniczeniem czasowym (kilka sekund pomiędzy „Finish him!” a końcem meczu) albo bez niego. W czasie prób widzimy na ekranie wymaganą kombinację i na bieżąco aktualizowaną listę wciśniętych przycisków. Na podłożu za to zaznaczone jest miejsce, w którym powinniśmy stać: to bardzo przydatne, ponieważ niektóre wykończenia wymagają dość konkretnego położenia – a przy tym trudnego do znalezienia przypadkiem (np. Fatality Sektora – atak rakietowy – wykonujemy z odległości kilku kroków). Mechanizm działania egzekucji nie zmienił się w ogóle: ogromne wrażenie robią za to ich animacje. Warto będzie zobaczyć cały ten mięsisty teatr brutalnej maestrii, a roboty ma być sporo, tym bardziej, że powracają Stage Fatalities (wykończenia powiązane z konkretną areną – np. wrzucenie przeciwnika do kwasu), zaś każda postać na liście ciosów ma aż 4 tego typu uderzenia (większość jest początkowo zablokowana). Podczas spacerów po San Francisco zauważyłem, że preorder Gamestopa ma wyłączność na jedną z egzekucji Scorpiona: czy to oznacza, że Fatalities sprzedawane będą jako DLC?

Mechanika walki jest oldschoolowa w pełnym tego słowa znaczeniu. Mortal Kombat w swoim złotym okresie (I - III) wyróżniał się dość trudnym sposobem konstruowania kombosów i juggle'owania – teraz jest podobnie. Ogromne wrażenie robi jednak stopień, w jakim da się w tej grze wymiatać. W rękach nowicjusza Mortal Kombat wygląda ładnie, ale to, co potrafią robić producenci tej gry, to niesamowite pokazy sztuki walki, w których przeciwnik ma mało do powiedzenia. Jest to tym lepsze – porównując z na przykład Marvel vs. Capcom 3 – że czujemy się „autorami” każdego wyprowadzonego uderzenia. Nowy Mortal to gra bardzo precyzyjna: ciosy nie koszą połowy ekranu i trzeba je zadawać z głową.
Mortal Kombat nie byłby sobą bez sznurowadła Scorpiona, uderzenia poniżej pasa Johnny'ego Cage'a, pocisków energetycznych każdej postaci, szarż Jaxa i wielu innych zagrań specjalnych. Bez zmian pozostał klucz ich konstrukcji: w przeważającej większości wystarczy prosta kombinacja typu dół-tył-noga albo tył-przód-ręka. W grze mamy 4 przyciski odpowiedzialne za ciosy: „front leg”, „back leg”, „front punch”, „back punch” – bliżej Tekkena niż klasycznych poprzedniczek! Dochodzą do tego guziki odpowiedzialne za blok (R2 na PS3) i rzut (L1).