autor: Marcin Skierski
Silent Hill: Downpour - zapowiedź - Strona 3
Seria Silent Hill została przekazana w ręce czeskiego studia Vatra Games, a samą rozgrywkę czeka kilka istotnych zmian. Czy ten eksperyment ma szansę się udać?
Przeczytaj recenzję Strachy na Lachy - recenzja gry Silent Hill: Downpour
Nie zabraknie też znanych fanom cyklu przemian w „koszmarną” wersję świata. O ile jednak w poprzednich odsłonach nie mogliśmy w takich momentach pozbyć się wrażenia tzw. backtrackingu (powrotu w znane, nieco tylko odmienione miejsca), to tym razem będą to raczej oddzielne, stworzone niemal od podstaw poziomy. Prawdopodobnie dopiero po premierze dowiemy się, ile w tym prawdy, ale na pewno urozmaiciłoby to zwiedzane lokacje i nie musielibyśmy dzięki temu tak często wracać do tych samych pomieszczeń.
Po Silent Hill: Homecoming istnieją pewne obawy co do oprawy graficznej najnowszej części. Doskonale pamiętamy, że studio Double Helix nie poradziło sobie z programowaniem na konsolach nowej generacji i zaoferowało grafikę dużo poniżej możliwości aktualnych platform. Zmiana dewelopera mogła dawać pewne nadzieje na to, że będzie lepiej, ale patrząc na udostępnione do tej pory materiały nie można być o tym do końca przekonanym. Niektóre obrazki straszą kiepskiej jakości teksturami, a modele postaci też nie grzeszą szczegółowością. Pozostaje liczyć na to, że przynajmniej poszczególne lokacje będą mieć odpowiedni klimat – wtedy nawet pewne niedoróbki techniczne tak bardzo nie rzucą się w oczy. O utrzymanie nastroju postara się notabene Daniel Licht, odpowiedzialny za ścieżkę dźwiękową, który zastąpi utytułowanego Akirę Yamaokę. Jest to dość odważne posunięcie twórców, bo genialne kompozycje Japończyka były jednym z mocniejszych punktów poprzedniczek. Nowy kompozytor sprawdził się jednak między innymi jako autor soundtracku do amerykańskiego serialu Dexter – liczymy więc na to, że utrzyma formę.
Silent Hill: Downpour póki co pozostaje wielką niewiadomą – zmiana dewelopera zawsze niesie spore ryzyko i pewnego rodzaju niepewność, co dostaniemy w końcowym produkcie. Sporo z zapowiadanych nowości prezentuje się zaskakująco, na temat innych jeszcze niewiele wiadomo i w efekcie trudno już teraz wyrokować, czy seria rzeczywiście przypomni sobie lata swojej świetności. Twórcom pozostało jeszcze dużo czasu na doszlifowanie swego dzieła, wypada więc liczyć na to, że odpowiednio wykorzystają ten okres.
Marcin „Sarge” Skierski
NADZIEJE:
- próba wyraźniejszego zróżnicowania zwiedzanych lokacji;
- większy wpływ naszych decyzji na kolejne wydarzenia;
- spore znaczenie wody dla mechaniki rozgrywki zapowiada się intrygująco.
OBAWY:
- walki z bossami oparte na sekwencjach QTE mogą być mniej emocjonujące;
- stopniowe zużywanie się broni może spowodować konieczność ciągłego martwienia się o poszukiwanie takowej;
- oprawa graficzna prawdopodobnie nie zachwyci.