autor: Borys Zajączkowski
Chrome - zapowiedź - Strona 2
Po sukcesie wydawniczym gry Crime Cities, jej producent, firma Techland, postanowiła stworzyć grę FPS z prawdziwego zdarzenia. Chrome jest taktyczną grą FPP/TPP rozgrywającą się w przyszłości, w dopiero co kolonizowanym systemie planetarnym Valkyria.
Przeczytaj recenzję Chrome - recenzja gry
Cała ta fabuła służyć ma wszakże jednemu celowi – oddaniu graczom do dyspozycji doskonale wyszkolonego, wyjętego z przyszłości najemnika, posługującego się futurystycznym sprzętem, będącego w stanie wspomagać swoje biologiczne możliwości cybernetycznymi implantami, a nade wszystko rozbijającego się po niezmiernie zróżnicowanym środowisku (czyt.: zróżnicowanych środowiskach) systemu Valkyria. Akcja „Chrome” rozgrywać się bowiem będzie na planecie Terbon i jej dwóch księżycach: Iceguard oraz Loomia, tudzież na planecie Herbus i jej księżycu B4. Każda z tych planet i każdy z ich księżyców posiadać będzie inny od pozostałych klimat, temperaturę, czy wreszcie biosferę, co poza oczywistymi walorami estetycznymi mieć będzie wpływ na samą stronę taktyczną rozgrywki. Inaczej bowiem będą wyglądać zmagania w gęstym buszu, na otwartych przestrzeniach skutych lodem, w wydrążonych pod powierzchnią tunelach kopalń, czy w ciasnych pomieszczeniach ludzkich ośrodków.
Niezależnie jednak od tego, czy aby dostrzec przeciwnika gracz będzie zmuszony wyjrzeć zza skrzyni, czy przejrzeć przez otaczające go zarośla, czy wspiąć się na pagórek celem poszerzenia horyzontu, zawsze i wszędzie towarzyszyć mu będzie niezwykle precyzyjny model fizyczny przedmiotów i postaci. Na szczególną uwagę zasługuje stworzony na potrzeby „Chrome” model człowieka, który, jeśli wierzyć zapewnieniom twórców, każe nam, graczom spojrzeć z ironicznym przymrużeniem oka na dokonania Raven Software przy okazji SoF. Tutaj trafiony przeciwnik nie tylko zdradzać będzie posiadanie stawów, lecz również mięśni, co powinno zaprocentować bezprecedensowym realizmem, żeby nie rzec naturalizmem, jego zachowania się po naszym strzale. Podobnie rzecz się ma z przedmiotami martwymi, roślinnością, obecnymi w grze pojazdami, które wszystkie wiedzieć będą, co tarcie, opór, zawieszenie i grawitacja znaczą. Trącony krzak ugnie się pod naporem, a skrzynie, które stracą podporę runą roztrzaskując się.
Podobnie sztuczna inteligencja komputerowych przeciwników ma nie pozostawiać wiele do życzenia i manewry w stylu wykorzystywania przeszkód terenowych do osłony, czy wzajemna współpraca celem pokonania gracza, przy jednoczesnej dbałości o własne, software’owe życie, mają znajdować się na porządku dziennym.
Sprzęt, oddany do dyspozycji Loganowi mieć będzie pierwszorzędne znaczenie dla powodzenia jego misji i nie będzie ograniczony jedynie do obecnie obowiązujących standardów. Zaznajomienie się bowiem z nowoczesną, futurystyczną techniką wojskową będzie wymagało od gracza pewnej uwagi, bez tej techniki zaś wykonanie stawianych przed graczem zadań ma się często okazać niemożliwe. Stąd konieczność poznania zasad działania i zakresu używalności inteligentnych granatów, broni wideo, zintegrowanych systemów wizualizacji pola bitwy oraz nade wszystko implantów cybernetycznych. Te ostatnie zwłaszcza mieć będą kluczowe znaczenie dla przeżycia lub nieprzeżycia gracza, mogąc w sposób nie dający się zlekceważyć odmienić jego możliwości bojowe, wytrzymałość oraz samą technikę walki.
Całość tej słodyczy ogarniając, przychodzi mi stwierdzić, że „Chrome” zapowiada się na grę co najmniej nieprzeciętną, oddającą w ręce graczy tak bogaty arsenał przyszłościowych środków prowadzenia walki, jakim ani „Deus Ex” nie mógł się pochwalić, ani żadna inna dotychczasowa produkcja. Jeśli wszystkie te zapewnienia, prezentacje i obietnice Techlandu znajdą odbicie w rzeczywistej grze, jeśli jej twórcy nie bez kozery odwołują się do podobieństw względem „Soldier of Fortune” i jeśli przyświeca im cel stworzenia jeszcze doskonalszego symulatora walki i odstrzeliwania kończyn, wówczas naprawdę jest na co czekać.
Shuck