Crysis 2 - przed premierą - Strona 2
Crysis 2 ma spore szanse, by być grą bardziej kompletną od części pierwszej. Jednak, czy uda mu się zadowolić graczy pecetowych, oczekujących kolejnego graficznego majstersztyku?
Przeczytaj recenzję Crysis 2 - recenzja gry
Nad zgrabnością fabuły, a także trzymającymi w napięciu zwrotami akcji czuwa Richard Morgan – znany pisarz science fiction, wynajęty przez Crytek w celu usprawnienia jednego z najbardziej krytykowanych elementów części pierwszej. Morgan przez cały proces produkcji gry przebywał z jej twórcami, nadzorując ich pracę oraz dbając, by prezentowane na ekranie wydarzenia współgrały z rozpisanymi przez niego scenami. Dzięki temu twórcom udało się podobno zrealizować niezwykle klimatyczne scenki przerywnikowe, a także występujące w niewielkiej liczbie, interaktywne momenty wplecione we właściwą rozgrywkę (tak, tak – skryptów nie zabraknie, choć będą pojawiać się raczej rzadko), ukazujące w efektowny sposób różne sytuacje, mające miejsce w najbliższym otoczeniu głównego bohatera. Jednocześnie protagonista nie ucieknie od rozterek i problemów z identyfikacją przyjaciół. Nie dziwi to, zważywszy na fakt, że w tle – choćby podczas rozmów żołnierzy CryNet Security Force – przewijać będzie się tajemniczy Prophet.

Crysis 2 przeniesie akcję z tropikalnej wyspy, której cechą dominującą była niezwykle bujna roślinność, do betonowej dżungli Nowego Jorku, rujnowanego przez kolejne zmasowane ataki obcych. Jest to istotna zmiana, która diametralnie wpłynie na sposób toczenia rozgrywki. Crysis 2 będzie bowiem grą zdecydowanie bardziej przestrzenną – w pełnym tego słowa znaczeniu. O ile w „jedynce” w głównej mierze przemieszczaliśmy się po jednej płaszczyźnie, wyznaczonej przez powierzchnię wyspy, o tyle w kontynuacji zagrożenia możemy spodziewać się dosłownie ze wszystkich stron. Strzeliste wieżowce okażą się świetną kryjówką dla żołnierzy CryNetu, a zwarta zabudowa oraz różne obiekty zalegające na ulicach utrudnią celowanie w szybko przemieszczających się obcych. Każdy medal ma jednak dwie strony – projekty poziomów stworzą świetną osłonę, pozwalając na stosowanie wyszukanych i skomplikowanych taktyk walki. Uczestnicząc w starciach z przeciwnikami, będziemy musieli jednak pamiętać, że spora liczba elementów otoczenia ulega destrukcji.
Niestety, interakcje tego rodzaju, w pierwszym Crysisie zachwycające poziomem wykonania, w drugim zostaną zaprezentowane w mocno ograniczonej formie. Co prawda flora w dalszym ciągu będzie podatna na kule i eksplozje (nie zabraknie ładnie padających drzewek, choć z wiadomych względów ich liczba nie będzie powalająca), lecz szanse na zrównanie całego budynku z ziemią mają być nikłe (o ile już, to w miejscach ściśle określonych przez samych twórców gry). Ograniczenie to wynika nie tylko z faktu wydawania Crysisa 2 również na słabsze od najlepszych pecetów konsole, ale także z konstrukcji samego świata. Ciężko oczekiwać, aby gracz pozostawiony sam sobie zniszczył Nowy Jork, niwecząc tym samym misję głównego bohatera. W części nadrobi to poprawiona sztuczna inteligencja przeciwników, skutecznie odwracająca naszą uwagę od mniej udanych elementów. Przede wszystkim rywale – zarówno żołnierze CryNetu, jak i obcy – mają dynamicznie dostosowywać się do warunków na polu walki. A nie będzie to wcale takie proste, jak mogłoby się wydawać. Wszystko przez opisaną już przestrzenność świata gry i wynikającą z tego konieczność manewrowania pomiędzy kolejnymi lokacjami, często umiejscowionymi jedna nad drugą. Nie powinni nas zatem zdziwić wrogowie płynnie przemieszczający się pomiędzy piętrami wieżowców, a także kontaktujący się w celu ustalenia pozycji gracza.