Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 6 września 2010, 08:47

autor: Marek Grochowski

Dungeons - gamescom 2010 - Strona 2

Duch Dungeon Keepera powraca. Wprawdzie pod inną nazwą i w ciut nowocześniejszej formie niż ta, do jakiej przyzwyczaił nas kiedyś Bullfrog, ale idea pozostaje ta sama: być czarnym charakterem.

Przeczytaj recenzję Dungeons - recenzja gry

Duch Dungeon Keepera powraca. Wprawdzie pod inną nazwą i w ciut nowocześniejszej formie niż ta, do jakiej przyzwyczaił nas kiedyś Bullfrog, ale idea pozostaje ta sama: być czarnym charakterem. Za sprawą niemieckiego studia Realmforge już wkrótce ponownie wcielimy się w złego lorda, który wabiąc bohaterów nieprzebranymi bogactwami, będzie chwytał ich w pułapki i więził w ciemnych lochach.

Fabuła Dungeons dowodzi, że wszystkiemu jak zwykle winne są kobiety. Otóż do niedawna nasze alter ego, skądinąd słynący z bezwzględności lord, było cenionym przez szefów strażnikiem labiryntów. Jego codzienną rozrywkę stanowiło zamykanie żądnych przygód śmiałków w ciasnych komnatach, a następnie wysysanie z nich dusz. Jednak pewnego dnia zakuty w zbroję rogaty jegomość padł ofiarą spisku swej eksnarzeczonej. Była dziewczyna odebrała mu dotychczasowe kompetencje, skompromitowała w oczach zleceniodawców i wygryzła z intratnej posady.

Dungeons składa się z dwudziestu zadań, w których musimy pomóc Złemu w odzyskaniu dawnej renomy. Wymaga to ogromnej ilości energii, którą musimy pozyskać z dusz żądnych przygód śmiałków. Tak się składa, że omamieni legendami o skarbach i potworach herosi tabunami odwiedzają nasze lochy. Czas więc, by zapewnić naiwnym wojownikom właściwą opiekę.

W trybie TPP możemy samodzielnie walczyć z bohaterami.

Grę obsługujemy na dwóch płaszczyznach. Pierwsza – i tu zasadnicza różnica w stosunku do Dungeon Keepera – obejmuje samodzielną kontrolę nad lordem, natomiast druga – budowanie i urządzanie labiryntów. W ten sposób elementy RPG zostały wymieszane z tradycyjną strategią, w której staramy się zaprojektować na tyle atrakcyjne lokacje, by odwiedzający je bohaterowie zostali pod ziemią dłużej niż początkowo zamierzali. Heros, który ma co robić, jest bardziej zadowolony – więcej zatem pożytku z jego duszy, a lordowi bliżej do osiągnięcia awansu do kolejnej misji.

Kierując złym panem, używamy myszy oraz klawiszy WSAD. Kamerę możemy dowolnie obracać i zoomować, zmieniając widok z taktycznego na TPP. Samodzielne prowadzenie postaci daje nam jedyną w swoim rodzaju możliwość wykonywania pobocznych zadań, a także własnoręcznego ogłuszania bohaterów, by następnie chwytać ich i więzić w klatkach. Lord – nie w ciemię bity – posiada też szereg atrybutów, które da się rozwijać – m.in. siłę, inteligencję i odporność. Autorzy przewidzieli nawet drzewko umiejętności, na którym będziemy mogli ulepszać trzy rodzaje zdolności (ofensywne, defensywne i budowlane).

Polowanie na bohaterów pod postacią Złego ma pewną wadę – pokonany heros zostawia po sobie bardzo mało Soul Energy, a to przecież o nią najbardziej nam chodzi. Znacznie lepszym wyjściem jest pozwolenie, aby raz wpuszczona ofiara plądrowała sobie beztrosko loch i zabawiała się z potworami, gdy tu nagle hyc! – wpadnie w naszą pułapkę, następnie trafi do sali tortur, a tam to już my się nią właściwie zajmiemy... Najpierw jednak wojownika trzeba do lochu zwabić, a w tym celu trzeba dobrze poznać jego preferencje.

Rycerze tudzież magowie stający u wejścia do katakumb mają kilka typów potrzeb – np. spragnieni wrażeń wojownicy chcą utłuc wielkiego potwora, natomiast znani czarodzieje z chęcią zatonęliby w lekturze magicznych ksiąg. Klas bohaterów jest piętnaście, zaś ich wybrani reprezentanci wchodzą do lochów w kilkuminutowych odstępach. To, jakie zachcianki musimy zaspokoić, rozpoznajemy za pomocą ikonek widocznych nad ich głowami (np. skrzynia ze skarbami oznacza chęć wzbogacenia się, a tarcza ze skrzyżowanymi mieczami – wzmożone zainteresowanie walką). Z początku śmiałkowie są mało wybredni i gdy tylko napełnią sobie sakwę złotem, ich pasek zadowolenia natychmiast rośnie. Później – szczególnie w przypadku rycerzy – stawiane wymagania są coraz większe – np. sławny paladyn bawi się dobrze dopiero wtedy, gdy na jego drodze postawimy kilku minibossów.

Captain Blood - przed premierą
Captain Blood - przed premierą

Przed premierą

„Captain Blood” z pewnością będzie grą trochę inną niż „Sea Dogs”, ale mimo to z warto na nią czekać. Po raz kolejny będziemy mieć okazję, by zanucić wirtualne Jo-ho-ho! i butelka rumu!

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.