Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 25 listopada 2009, 12:49

autor: Radosław Grabowski

Battlefield: Bad Company 2 - testujemy przed premierą - Strona 2

Call of Duty: Modern Warfare 2 na razie króluje, ale na horyzoncie coraz wyraźniej widać nadchodzącego pretendenta do tronu. Zbliżający się Battlefield: Bad Company 2 prezentuje się szczególnie korzystnie w trybie multiplayer.

Otóż najwięcej zmieniło się w klasach postaci. Zamiast pięciu mamy teraz tylko cztery. Powracają Assault (szturmowiec) i Recon (snajper-zwiadowca), a obok nich debiutują Medic (lekarz) i Engineer (inżynier). Ci dwaj ostatni dzielą pomiędzy siebie cechy, które w „jedynce” oferowały klasy Demolition, Support i Specialist. Deweloperzy z DICE zrobili jednak coś więcej od zwyczajnego przetasowania funkcji.

Lekarz dysponuje więc przede wszystkim erkaemem oraz podręcznymi apteczkami, działającymi jednak nieco inaczej niż poprzednio. Teraz pomiędzy podaniem towarzyszom kolejnych medykamentów trzeba chwilę odczekać, ale za to rzucane na pole walki pakiety z opatrunkami mają działanie obszarowe (stopniowo leczą wszystkich kompanów w odległości kilku kroków) i pozostają aktywne nawet po naszej śmierci. Na dodatek Medic wykorzystuje w boju jeszcze jeden kapitalny gadżet. Jest nim defibrylator, umożliwiający postawienie na nogi poległych przyjaciół. Reanimację da się przeprowadzić w ciągu kilkunastu sekund potrzebnych zwykle na respawn. Gdy gramy jako lekarz, nasz HUD za pomocą odpowiednich ikonek informuje, kto aktualnie potrzebuje opatrunków lub defibrylacji. Ciekawostką jest też możliwość użycia przywracających życie elektrod jako broni do walki w zwarciu. Niesamowitą radość daje zajście od tyłu jakiegoś przyczajonego kampera wpatrzonego w snajperską lunetę i popieszczenie go śmiertelną dawką woltów.

Medic potrafi nie tylko skutecznie leczyć towarzyszy broni.

Z kolei Engineer umie podkładać miny i naprawiać pojazdy oraz walczyć przy pomocy RPG-7 i innych wyrzutni pocisków rakietowych. Jako broń podstawową wykorzystuje szybkostrzelny karabinek lub pistolet maszynowy z tłumikiem. Takie zabawki jak zdalnie detonowane ładunki wybuchowe i urządzenie do wskazywania miejsc ataków artyleryjskich odziedziczył teraz Recon. Ma on jeszcze w zanadrzu znane już czujniki ruchu oraz kolejną nowość – specjalny celownik, podający towarzyszom lokalizację dostrzeżonych przeciwników. Natomiast Assault może wreszcie zdecydować, czy do swojego karabinu szturmowego chce podczepić granatnik, czy na przykład strzelbę. Na dodatek posiada jeszcze skrzynki z amunicją, funkcjonujące na podobnych zasadach jak apteczki Medica.

Wybierając klasę postaci w pierwszej części Bad Company, mieliśmy jeszcze dodatkową opcję ustawienia sobie podstawowego typu broni. W sequelu wyewoluowało to do formy menu z sześcioma slotami. Zatem po zdecydowaniu się na jeden z czterech typów żołnierza ustalamy nie tylko bazową giwerę przypisaną ściśle do danej klasy, ale także dowolną broń pomocniczą (pistolety, strzelby itp.) oraz dokonujemy wyboru gadżetu (przykładowo dla snajpera-zwiadowcy mogą to być wspomniane już ładunki wybuchowe lub wskaźnik do ostrzału artyleryjskiego). Pozostałe trzy sloty są przeznaczone na bonusy (tzw. specjalizacje), przypominające nieco perki z ostatnich odsłon Call of Duty. Można więc wybrać sobie chociażby ulepszenie osobistego pancerza, większą siłę ognia prowadzonych pojazdów etc.

Rzecz jasna na samym początku rozgrywki zdecydowana większość opcji dotyczących personalizowania postaci jest zablokowana. Zbierając punkty doświadczenia dla poszczególnych klas i awansując na wyższe stopnie wojskowe, uzyskujemy dostęp do coraz lepszych zabawek. Dodatkowo częste używanie konkretnej broni albo gadżetu powoduje, że dostajemy specjalne premie do skuteczności posługiwania się tym właśnie narzędziem. DICE chowa na pewno jeszcze jakieś asy w rękawie, ponieważ obecna w becie tabelka z akcesoriami posiada sporo pustych miejsc. Mimo wszystko już teraz cały system awansu, personalizacji i ulepszania dostarczył mi znacznie większej frajdy niż to, co jest w Modern Warfare 2. Nowe Bad Company znacznie ciekawiej prezentuje też statystyki i to zarówno po każdej bitwie, jak i dane zbiorcze dostępne z poziomu głównego menu. Wszystko jest tu podane w bardzo szczegółowej i zarazem przejrzystej formie. Aż chce się levelować!

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.