autor: Maciej Śliwiński
Championship Manager 2010 - przed premierą - Strona 2
Zapowiedziany na wrzesień Championship Manager 2010 to ostatnia szansa Eidosa na powrót do gry w świecie piłkarskich menadżerów. Co nowego przyniesie kolejna odsłona upadającej serii?
Przeczytaj recenzję Championship Manager 2010 - recenzja gry
Wyobraźcie sobie na przykład sytuację, w której Wasz ukochany team rozgrywa niesamowicie ważny mecz pucharowy i przegrywa go z kretesem z (w teorii) niżej notowanym zespołem. W klubie rozpoczyna się burza, czołowi zawodnicy lądują na liście transferowej, inni trafiają do rezerw, a ci, którzy jakimś cudem uniknęli degradacji sportowej, otrzymują kary finansowe. Na sam koniec zarząd zwalnia trenera. I w tym momencie do akcji wkraczacie Wy, ściągając najnowsze uaktualnienie i rozpoczynacie mozolną pracę nad odbudową zespołu. Żeby jednak nie było zbyt różowo, CM Live Season będzie najprawdopodobniej usługą płatną. W planach są regularne aktualizacje z 10 europejskich lig, w tym oczywiście naszej rodzimej Ekstraklasy. Za komplet nowych informacji trzeba będzie zapłacić około 5 euro. Nie jest to porażająca cena, jednak znając mentalność wielu graczy, zainteresowanie usługą przez wprowadzenie opłat znacząco spadnie.
Tym, co ma wyróżnić CM 2010 na tle konkurencji, jest również zupełnie nowy silnik 3D użyty do prezentacji spotkań. Z tego, co można zobaczyć na udostępnionych do tej pory obrazkach oraz opublikowanych filmach, już teraz sprawuje się on o wiele lepiej niż ten znany z Football Manager. BSG postawiło przede wszystkim na animacje piłkarzy – nagrano ich ponad 500, co zapewnia szeroką gamę ruchów zawodników na boisku. Co za tym idzie, zrezygnowano z charakterystycznych (aczkolwiek na ogół wyśmiewanych) pionków znanych z poprzedniej części Championship Manager.

O ile o estetykę i graficzną oprawę spotkań możemy być spokojni, o tyle dalej nie wiadomo, jak sprawować się będzie sztuczna inteligencja odpowiadająca za zachowanie kopaczy na boisku. Twórcy CM zapewniają oczywiście, że została ona znacząco poprawiona, nowy silnik graficzny jest tak szczegółowy, że wszelkie bezsensowne zachowania piłkarzy obnaży od razu, jednak takie same słowa słyszeliśmy już przy okazji zapowiedzi poprzedniej wersji menadżera. Tymczasem najpoważniejszym zarzutem wobec CM 2008 było to, że gracze zupełnie nie stosowali naszych założeń taktycznych, uprawiając radosny futbol rodem z niższych lig brazylijskich. Narzucenie jakiegokolwiek reżimu taktycznego mijało się z celem i trzeba mieć nadzieję, że tym razem kwestia SI ulegnie znaczącej poprawie. Tym bardziej, że cały taktyczny system i jego wprowadzanie podczas meczu jest jedną z najbardziej kluczowych kwestii dla piłkarskich menadżerów.
Znaczącym innowacjom poddano również scouting, czyli wyszukiwanie nowych talentów do prowadzonego klubu. W Championship Manager 2010 będzie możliwości tworzenia sieci skautów na całym świecie, którzy regularnie będą obserwować wybranych piłkarzy lub poszczególne rejony globu. Na specjalnej mapie wybierzemy, jaką ilość dostępnych środków finansowych chcemy przeznaczyć na penetrację rynku danego kraju, dowiemy się, jak dużą wiedzę o graczach z konkretnego regionu posiadamy i gdzie najlepiej wysłać w danym momencie skautów. Całość w założeniach twórców ma służyć jeszcze większemu realizmowi rozgrywki. Przedstawiciele BGS odwołują się tutaj do sytuacji znanych z większości klubów i lig europejskich. Zanim jakikolwiek zespół zdecyduje się na transfer zawodnika, najczęściej stara się zebrać o nim jak najwięcej informacji, często obserwując go przez cały sezon. Podobnie sprawa ma przedstawiać się w najnowszej odsłonie CM-a – aby zebrać szczegółowe wiadomości dotyczące piłkarza, którym się interesujemy, nie wystarczy wysłać do niego skauta raz. Kompletny obraz przyszłej gwiazdy zostanie stworzony, dopiero gdy jeden z naszych łowców talentów kilkakrotnie obejrzy jego występ.