autor: Maciej Jałowiec
Section 8 - przedpremierowy test - Strona 2
Nadchodzący FPS pt. Section 8 zaoferuje nie tylko kampanię dla pojedynczego gracza. Bardzo ważnym elementem tej produkcji ma być sieciowy tryb multiplayer, który mieliśmy okazję przetestować przed premierą.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Właściwa rozgrywka w S8 zaczyna się od włączenia ekranu wyboru miejsca zabawy. Mając przed sobą całą mapę terenu, można określić obszar, na który chcemy zostać zrzuceni. W teorii oznacza to, że interesujące nas obiekty można atakować niemalże z każdego kierunku. Jednak tak jest tylko i wyłącznie na papierze, bowiem przeciwnik zawsze może rozstawić działka przeciwlotnicze, które uniemożliwią lądowanie w najdogodniejszych lokacjach. Muszę w tym miejscu wspomnieć również o charakterystycznym elemencie Section 8, który związany jest z przedostawaniem się na pole bitwy. Za każdym razem jesteśmy zrzucani w kapsule z wysokości kilku kilometrów. W momencie, gdy osiągniemy pułap około tysiąca pięciuset metrów, możemy włączyć coś w rodzaju hamulca. Gdy to nastąpi, można lekko zmodyfikować tor lotu kapsuły i wylądować w innym miejscu, niż początkowo planowaliśmy (nadal trzeba jednak uważać na broń przeciwlotniczą). Samo lądowanie zaś jest wtedy miękkie i bezproblemowe. Wszystko to odbywa się oczywiście kosztem szybkości spadania. Jeżeli zrezygnujemy z hamulca, uderzymy o powierzchnię planety z impetem, a kierowana przez nas postać będzie potrzebować paru – niejednokrotnie cennych – sekund na dojście do siebie.

Sama zabawa w becie zawsze opiera się na jednym i tym samym trybie prowadzenia rozgrywki. Gracze podzieleni są na dwie frakcje. Jedną z nich jest tytułowa Sekcja Ósma, zaś drugą organizacja o nazwie ARM of Orion. Podział ten wymusza jedynie istnienie dwóch zwalczających się grup graczy. Poza nazwami armie nie różnią się pod względem wyposażenia, broni, klas lub pojazdów. Każda z tych drużyn ma za zadanie zdobyć określoną liczbę punktów jako pierwsza. Owe punkty uzyskuje się na kilka sposobów. Można więc oddać się radosnemu wybijaniu żołnierzy przeciwnika, przejmowaniu punktów kontrolnych, wznoszeniu systemów obronnych, naprawianiu pojazdów, leczeniu sojuszników i wykonywaniu dodatkowych zadań, takich jak np. wysadzanie w powietrze określonych obiektów lub ochranianie dysku z danymi wywiadowczymi. Innymi słowy, zawsze jest tutaj coś do roboty.
Wykonywanie powyższych czynności nie tylko poprawia statystyki, ale również pozwala zdobywać pieniądze. Każda akcja na rzecz drużyny nagradzana jest drobnymi kwotami. Gdy uzbiera się jakaś większa sumka, możemy kupić dodatkową maszynerię. Mogą to być różnego rodzaju wieżyczki obronne – wspomniane działka przeciwlotnicze, karabiny maszynowe lub wyrzutnie rakiet. Wszystkie te systemy po rozstawieniu na mapie działają samodzielnie i dalsza ingerencja gracza jest zbędna, nie licząc możliwości przeprowadzenia napraw uszkodzonych wieżyczek. Oprócz tego możemy poprosić o małe centra zaopatrzeniowe, dzięki którym zmienimy klasę, broń lub dostaniemy dodatkową amunicję.