autor: Szymon Liebert
Hearts of Iron III - testujemy przed premierą - Strona 3
Uważasz się za wybitnego stratega? Trzecia część uznanej serii Hearts of Iron z pewnością zweryfikuje Twoje umiejętności.
Przeczytaj recenzję Hearts of Iron III - recenzja gry
Szpiedzy to oczywiście niejedyny sposób na kontaktowanie się z innymi nacjami. Silne państwo cechuje się także rozwiniętym zapleczem dyplomatycznym. Na ekranie odpowiadającym za ten aspekt pojawia się graficzna reprezentacja pozycji poszczególnych krajów wobec różnych frakcji konfliktu. Dzięki temu możemy szybko zorientować się, kto stanowi dla nas potencjalne zagrożenie. Warto tutaj odnotować, że kontakty dyplomatyczne, jak i wywiadowcze, można podjąć właściwie z każdym krajem świata. Jak więc się w tym połapać? Autorzy zastosowali prostą wyszukiwarkę, dzięki której łatwo odnajdziemy np. sąsiadów, sprzymierzeńców itd. To, co możemy osiągnąć poprzez dyplomację, zależy od pozycji naszego państwa i relacji z danym podmiotem. Wojny nie da się więc wypowiedzieć ot tak.
Żeby wygrać wyścig technologiczny, trzeba odpowiednio ustawić całą gospodarkę i dobrać konkretny program badań. Na pierwszy rzut oka całość wydaje się skomplikowanym systemem podzielonym na kilkanaście kategorii. Rzeczywiście określenie najbardziej przydatnych rozwiązań może być trudne, ale też można posłużyć się intuicją. Na pewno trzeba mierzyć siły na zamiary i zdać sobie sprawę, że małe państewko nie opanuje fizyki nuklearnej i produkcji bomb atomowych (a taka możliwość oczywiście się pojawia) przed silną konkurencją. W trzeciej odsłonie serii HoI małe odkrycia składają się na większe i podnoszą znajomość poszczególnych dziedzin. Żeby móc realizować więcej projektów, musimy odpowiednio przyporządkować punkty przywództwa, co odbywa się kosztem nakładów przeznaczanych na dyplomację, wywiad i szkolenie oficerów.

Postęp naukowy ma bezpośrednie przełożenie na to, jakie jednostki możemy produkować. Na samym ekranie produkcji pojawiają się szlaki handlowe i konwoje, którymi da się zarządzać osobiście, chociaż pamiętajmy, że jest to gra przede wszystkim o wojnie. System ekonomiczny, gospodarczy i przemysłowy jest tu bardzo uproszczony, więc nie ma mowy o budowaniu różnych typów fabryk czy obiektów gospodarczych. Pojawiają się wspomniane już opcje handlowe, ale także sprowadzają się one do kilku dostępnych surowców (np. energii), które reprezentują ogólną sytuację kraju (oczywiście, jeśli wyeksportujemy wszystko, co mamy, to raczej świata nie podbijemy). W kilku zdaniach brzmi to dość czytelnie, ale zapewnienie sprawnego funkcjonowania średniego państwa jest naprawdę czasochłonnym zajęciem.
Wojna to w Hearts of Iron III temat rzeka – możemy budować forty i umocnienia, przeprowadzać naloty bombowe, tworzyć baterie dział przeciwlotniczych, rozbudowywać infrastrukturę, przemieszać i odpowiednio grupować nasze wojska. Oddziały będą automatycznie ulepszane i zaopatrywane, chociaż to też zależy od naszych decyzji i umiejętności (brak uzupełnień kadrowych może być poważnym problemem). Ważne jest to, że bez problemu stworzymy teraz „mieszane” dywizje (np. składające się z piechoty i czołgów). W praktyce zdobywanie kolejnych prowincji jest proste – wybieramy dany żeton (reprezentujący oddziały) i klikamy prawym przyciskiem myszy na interesującym nas fragmencie mapy. Wystarczy przytrzymać lewy Ctrl przy wydawaniu powyższego rozkazu i będziemy mogli skoordynować atak kilku jednostek.