Empire Earth - przedpremierowy test - Strona 3
Beta test kolejnego dzieła Ricka Goodman’a, twórcy niezapomnianej serii gier Age of Empires. Czy potwierdzą się liczne zapowiedzi o przełomie i powiewie świeżości w trochę skostniałym gatunku RTS-ów.
Przeczytaj recenzję Empire Earth - recenzja gry
Empire Earth, najnowsze dzieło Ricka Goodman’a, człowieka odpowiedzialnego za powstanie słynnej strategii czasu rzeczywistego Age of Empires ma zostać wydane pod koniec bieżącego roku. Jednak co tak naprawdę kryje się pod tą nazwą? W zapowiedziach autorów ma to być coś nowego, pewien przełom i powiew świeżości w gatunku RTS-ów, gatunku, który od swego powstania blisko dziesięć lat temu stał się niemal obowiązującym rodzajem strategii, wypierając tak niegdyś popularne turówki, oraz gatunku, który po swej kilkuletniej intensywnej ewolucji nagle troszkę przystopował. Od pewnego czasu, roku, może jakichś dwóch jego rozwój zatrzymał się, co prawda liczba wydawanych strategii czasu rzeczywistego jest ogromna, jednak większość powiela już sprawdzone wzorce nie wprowadzając szczególnych zmian. I właśnie dlatego, gdy dowiedziałem się, że jestem tym wybrańcem, który będzie mógł pograć sobie w wersję beta Empire Earth bardzo się ucieszyłem, w końcu mogłem zobaczyć namiastkę tej świeżości.
Wersja gry którą otrzymałem do testów okazała się bardzo okrojona, wymagała każdorazowego łączenia się z serwerami firmy Sierra zlokalizowanymi w Stanach Zjednoczonych i logowania się, zdarzało się też jej niekiedy niespodziewanie zawiesić. Ponadto z czternastu epok zawartych w grze, tj.: Perchistoric Age, Stone Age, Copper Age, Bronze Age, Dark Age, Middle Ages, Renaissance, Imperial Age, Indriustial Age, Atomic Age – WW1, Atomic Age – WW2, Atomic Age – Modern, Digital Age oraz Nano Age mogłem jedynie pograć od epoki Imperial Age, a skończyć na Atomic Age – WW1, ale mimo tego całość okazała się na tyle grywalna by wysnuć już wstępne wnioski.
Pierwszą rzeczą, za którą muszę pochwalić twórców jest bardzo nastrojowa oprawa dźwiękowa oraz bardzo ładna grafika. Wyczyny naszej nacji obserwujemy w całkowitym trójwymiarze, z możliwością zbliżania i oddalania widoku oczywiście w rozsądnym zakresie. Zastosowano tu patent podobny do tego znanego z Emperor: Battle for Dune, tzn. im dalej oddalamy widok, tym perspektywa, z której patrzymy zmierza w stronę tzw. z lotu ptaka, a wraz z przybliżaniem otrzymujemy widok z boku. Przyznam, że takie rozwiązanie przypadło mi do gustu, zwłaszcza, że nawet w dużym zbliżeniu całość wygląda naprawę ładnie, obywatele naszego państwa płynnie się poruszają, ścinają drzewa, kruszą kamienie, budują, walczą, ogólnie każdy robi swoje. Co prawda widać niekiedy pewne niedociągnięcia, źle nakładające się tekstury, itp., ale tylko przy maksymalnym powiększeniu i nie psuje to ogólnego pozytywnego wrażenia. Obrazu tego dopełnia muzyka oraz odgłosy dźwiękowe towarzyszące pracy, budowie i walce. Kontynuując swój hymn pochwalny uważam, że interfejs również należy do najbardziej intuicyjnych i czytelnych jakie wiedziałem. Już w kilka chwil po odpaleniu gry, każdy powinien załapać co jest gdzie. Po prawej stronie znajduje się mała, aczkolwiek czytelna mapka, w centrum ekranu mamy całe menu ikonek odpowiedzialnych za budowę różnych budynków i struktur, po lewej zaś ekranik na którym wyświetlane są szczegółowe informacje o wybranym przez nas elemencie gry, budynku, żołnierzu czy robotniku. Dalej, na górze i na dole ekranu znajdują się dwa wąskie paski na których znajdują się opcje dyplomatyczne oraz szereg funkcji pomocniczych. Zapewniam wszystko jak najbardziej intuicyjne i nie wymagające zbytniego wysiłku umysłowego.