autor: Marek Czajor
Castlevania: Lords of Shadow - zapowiedź - Strona 2
Castlevania robiona przez Europejczyków? Czy to może się udać? Może, szczególnie jeśli poczynaniom deweloperów pilnie przygląda się sam Hideo Kojima.
Przeczytaj recenzję Castlevania: Lords of Shadow - recenzja gry
Nie ulega wątpliwości, że eksploracja terenu nie będzie najważniejszą cechą gry. Clou stanowić mają walki z wrogami różnych kształtów i typów. Nasz protagonista zmierzy się z ludzkimi oprychami, wilkołakami, wielkimi pająkami itd. Oczywiście od czasu do czasu na jego drodze staną bossowie, których pokonanie będzie nie lada sztuką. Na zwiastunach widać monstrualnego golema, mroźnego giganta i wielką latającą skrzydlatą paskudę (nie do sklasyfikowania). Ciekawe, jak będą wyglądali tytułowi Panowie Cienia. A może jednym z nich będzie sam Dracula?
Aby szanse w potyczkach były wyrównane, bohater musi dysponować odpowiednim orężem. Gabriel zostanie wyposażony przede wszystkim w zabójczy bicz, zbudowany z łańcucha, wysuwającego się z rękojeści w kształcie krucyfiksu. Zasięg i moc bicza zależne będą od znalezionych i zastosowanych bonusów. Poza tym dojdą również inne typy broni białej, jak miecze, sztylety etc. Oczywiście arsenał to jedno, a umiejętności drugie. System walki ma być bardzo intuicyjny i raczej nie przesadnie trudny. Porównanie z tytułami wymienionymi na początku tej zapowiedzi jest jak najbardziej pożądane. Na zwiastunach bohater walczy bardzo efektownie: skacze, biega, kuca, kręci młynki, wykonuje na zawołanie combosy, atakuje ciosami specjalnymi itd. W jednej ze scen widać, jak cwałuje na koniu, w innej pozbawia ofiary życia, np. poprzez wskakiwanie im na kark. Wszystko to wygląda niezwykle efektownie.

Graficznie tytuł na tym etapie dewelopingu prezentuje się całkiem nieźle, szczególnie pod względem wyglądu bossów i finezji walk (dobra animacja bohatera plus efektowne rozbłyski po atakach). Lokacji nie pokazano zbyt wiele, ale wyglądają ładnie (las) i mrocznie (wioska, zamek), czyli tak, jak powinno być w Castlevanii. Co do sfery dźwiękowej, usłyszymy głosy kilku uznanych aktorów. Gwiazdą numer jeden jest oczywiście Patrick Stewart, czyli niezapomniany startrekowy kapitan Picard. Pozostali, o których na razie wiadomo, to Robert Carlyle (Trainspotting, Eragon), Jason Isaacs (Armageddon, Helikopter w ogniu) czy Natasha McElhone (Truman Show, Solaris). Nie są to może jakieś megagwiazdy, ale na pewno profesjonaliści.
Premiera gry Castlevania: Lords of Shadow zapowiadana jest na 2010 rok. Tytuł ma więc jeszcze przed sobą trochę czasu na pewne modyfikacje czy doszlifowanie szczegółów. Przyznam, że jak dla mnie, najwartościowszą zmianą byłoby dodanie kilku elementów, dzięki którym grę będzie można utożsamiać z resztą serii. Może jakaś postać z poprzednich odsłon, lokacja, nieprzyjaciel czy detal architektoniczny. Zobaczymy. Mimo że jest to pierwsza Castlevania robiona poza Krajem Kwitnącej Wiśni, nie powinno jej to zbytnio zaszkodzić. Już dzisiaj wygląda przecież nieźle, a japoński pierwiastek i tak w sobie ma – na imię mu Hideo, a na nazwisko Kojima. Geniusz z Konami z pewnością przypilnuje Europejczyków, by nowa Castlevania złapała klimat, który tak kochają fani. Posiadacze X360 i PS3 – zapiszcie tę grę w swoich kajecikach.
Marek „Fulko de Lorche” Czajor
NADZIEJE:
- Castlevania a la God of War i Devil May Cry nie może być słaba;
- zapowiadają się twardzi bossowie, efektowna broń i spektakularne walki;
- w to, w czym macza palce Hideo Kojima, trzeba zagrać.
OBAWY:
- jak na razie mało nawiązań do uniwersum oryginalnej Castlevanii.