Just Cause 2 - Pierwsze wrażenia (E3 2009) - Strona 2
Rico Rodriguez to bez wątpienia jeden z najefektowniejszych bohaterów gier akcji ostatnich lat. Przekonaliśmy się o tym na prezentacji drugiej części jego przygód w trakcie targów E3.
Przeczytaj recenzję Just Cause 2 - recenzja gry
W Just Cause 2 zawarto wiele misji związanych z głównym wątkiem fabularnym (celem gry jest wyeliminowanie Toma Sheldona – naszego pracodawcy z pierwszej odsłony cyklu, który przepadł jak kamień w wodę wraz z ogromną sumą pieniędzy), a także mnóstwo zadań pobocznych. Aby odblokować jedne i drugie, trzeba najpierw na wybranym terytorium zabawić się w siewcę chaosu, niszcząc na ten przykład należące do wrogów placówki. Gdy wywołamy odpowiednio dużo zamieszania, gra automatycznie odblokuje dostęp do kolejnych scenariuszy.
W trakcie prezentacji zobaczyliśmy, jak sianie zamętu wygląda w praktyce. Rodriguez wtargnął do silnie chronionego obiektu i rozpoczął rzeź, najpierw eliminując obrońców obozu, a potem równając z ziemią wszystkie kluczowe budynki. Kiedy we wrogiej bazie nie pozostał już kamień na kamieniu, Rico wsiadł do śmigłowca i poszybował w góry, w kierunku kasyna, gdzie czekało na niego nowe zadanie, polegające na ochronie kluczowego dla dalszego rozwoju wydarzeń bohatera niezależnego.
Po przylocie na miejsce Rodriguez zniszczył wrogie helikoptery, a następnie wyszedł z kabiny i wykorzystując swój śmigłowiec jako punkt zaczepienia dla liny z hakiem, skoczył w kierunku kasyna. Tam doszło do krótkiej strzelaniny pomiędzy naszym bohaterem, a przeciwnikami. Wyeliminowawszy oponentów, Rico chwycił towarzysza i razem opuścili kasyno, zlatując na ziemię. Tutaj mieliśmy okazję zobaczyć pościg samochodów terenowych i większość opisanych wyżej popisów Rodrigueza. Gdy wreszcie ostatni z wrogich pojazdów zamienił się w kupę dymiącego żelastwa, misja została zakończona sukcesem.
Na końcu prezentacji Szwedzi pokazali mapę świata, która zrobiła piorunujące wrażenie – teren jest autentycznie olbrzymi. Oprócz tego zobaczyliśmy w działaniu system tworzenia broni w oparciu o znajdowane bądź kupowane na czarnym rynku komponenty. Stworzone w ten sposób pukawki może nie były najpiękniejsze (niektóre elementy wyraźnie do siebie nie pasowały wizualnie), ale za to pozwalały uzyskać znakomite efekty w działaniu.
Twórcy Just Cause 2 nie ukrywają, że ich kolejny produkt skierowany jest do tych miłośników gier akcji, którzy liczą przede wszystkim na dobrą zabawę i są w stanie przymknąć oko na liczne „przegięcia”, jakie ich produkt serwuje niemal na każdym kroku. Jeśli zaliczasz się do takich osób, będziesz bawić się w najnowsze dzieło Szwedów znakomicie, zwłaszcza, że teren działania jest ogromny, swoboda niczym nieograniczona, grafika znakomita, a rozgrywka naprawdę widowiskowa i wciągająca.
Krystian „U.V. Impaler” Smoszna