autor: Szymon Liebert
Singularity - zapowiedź - Strona 2
Raven odkrył spisek i wielką tajemnicę. Już niedługo zamierza podzielić się nią ze światem, zabierając nas w niejedną podróż w czasie.
Przeczytaj recenzję Singularity - recenzja gry
Czym jest ta potężna i niebezpieczna technologia? To tajna właściwość pierwiastka einsteinium, który w rzeczywistości żadnych praktycznych zastosowań nie ma, cechując się jedynie silną radioaktywnością. Jednak w świecie gry za jego pomocą radzieckim naukowcom w 1950 roku udało się stworzyć maszyny generujące ogromne nakłady energii bez potencjalnych skutków ubocznych. Przeprowadzony na małej sowieckiej wyspie Katorga 12 eksperyment dowiódł jednak, że odkrycie jest niebezpieczne. Pierwiastek doprowadza bowiem do czegoś, co moglibyśmy w skrócie określić jako wychylenia w czasie. W grze wcielimy się w amerykańskiego pilota, Nate’a Renko, wysłanego w 2010 roku na pozornie rutynową misję rekonesansową, polegającą na zbadaniu nieznajdującej się na żadnej mapie wyspy. Oczywiście to na niej przeprowadzono feralną próbę radzieckiego projektu. Wyspa, wraz z jej mieszkańcami i środowiskiem, okaże się bardzo niestabilna w kwestii czasu, cofając się niejednokrotnie do lat 50. ubiegłego wieku i z powrotem do teraźniejszości znanej głównemu bohaterowi. Takie skoki spowodują pojawienie się wielu paranormalnych wydarzeń.

W trudnym i skomplikowanym środowisku odnaleźć się graczom pomoże specjalne urządzenie – Time Device Machine – pozwalające modyfikować pozornie tylko liniowy czas. TDM będzie oferować cztery podstawowe tryby: postarzanie (age), odwracanie (revert), zastój (stasis) oraz impuls (impulse). Pierwszy z nich, postarzy dany obiekt lub przeciwnika. Metalowa beczka pokryje się rdzą i rozpadnie, a wróg na naszych oczach dosłownie zamieni się w kości i proch. Odwracanie to po prostu proces przeciwny. Zniszczony w eksplozji most powróci do stanu sprzed wybuchu. Nie zobaczymy jednak odmładzających się przeciwników, gdyż autorzy chcieli uniknąć kontrowersji związanych z możliwością zabijania wrogów odmłodzonych do postaci dzieci. Zamiast tego, cofnięci w czasie wrogowie zamienią się w „twór pierwotny”, czyli człekokształtną masę konającą w konwulsjach. Trzecia umiejętność TDM, czyli zastój, jest podobna do gravity guna z Half-Life 2 – pozwoli więc podnosić duże obiekty, niejako zatrzymując je w czasie. Impuls to natomiast odrzucające uderzenie, za pomocą którego będziemy mogli miotać różnymi obiektami.

Na każdym kroku napotkamy obiekty i elementy otoczenia, które w jakiś sposób zareagują na nasze działania. Wszyscy przywykliśmy do licznie rozstawionych w grach FPS czerwonych (wybuchowych) beczek. W Singularity stworzymy je niejako sami – wystarczy przecież złapać starą, zniszczoną beczkę, przywrócić ją do dawnej formy (używając umiejętności cofającej w czasie), po czym (impulsem) rzucić w grupę wrogów. Nie będzie problemu także ze zrzuceniem wrogów z mostu – wystarczy postarzyć jego konstrukcję, żeby rozsypała się w pył lub powyginała. To samo zrobimy z osłonami, za którymi ukryją się żołnierze. Możliwości tego rozwiązania wydają się nieograniczone, chociaż twórcy postarają się utrzymać je w ryzach – wpływać będziemy mogli tylko na pewne konkretne obiekty. Aby ułatwić ich rozpoznanie, urządzenie będzie oferowało sondę (krótki rozbłysk światła), podświetlającą takie przedmioty. Warto także wspomnieć, że zrezygnowano z popularnego dziś systemu samoistnej regeneracji zdrowia, więc w grze pojawią się standardowe apteczki i żywność. Będziemy prawdopodobnie mogli wziąć pustą puszkę po konserwie, cofnąć ją w czasie i zjeść przywróconą zawartość.