autor: Szymon Liebert
Halo Wars - zapowiedź - Strona 2
Próby przedstawienia uniwersum Command & Conquer znanego z gier RTS za pomocą gatunku FPS spaliły na panewce. Czy uda się proces przeciwny w przypadku serii Halo?
Przeczytaj recenzję Halo Wars - recenzja gry
Przejście całej kampanii zajmie podobno całkiem rozsądne 8-12 godzin, zależnie od umiejętności i wybranego poziomu trudności (easy, normal, heroic i legendary). Oczywiście czeka nas tak naprawdę ciąg kilkunastu misji o różnej długości (od kilku do kilkudziesięciu minut). Za wykonanie każdej z nich otrzymamy ocenę, niczym w innych grach z serii Halo. Wynik będzie zależny od tego, jak poradzimy sobie z danym zadaniem. Czym będziemy się zajmować? W pierwszym zadaniu będziemy musieli rozeznać się w sytuacji na wspomnianej planecie Harvest oraz odbić bazę UNSC. W kolejnych można spodziewać się standardowego zestawu celów i przede wszystkim konieczności dokonania całkowitej eksterminacji wroga. Autorzy wspomnieli też o dodatkowym zbieraniu ukrytych skarbów (czaszek?). Wszystkie te elementy złożą się na spory zestaw Osiągnięć.

W konsolowej strategii czasu rzeczywistego jedną z najważniejszych kwestii jest sterowanie. Ten gatunek, wywodzący się z uzbrojonych w myszkę i klawiaturę pecetów, na Xboksie 360 nie jest reprezentowany zbyt licznie. Ekipa z Ensemble Studios obiecuje w tym względzie małą rewolucję. Podobno pół roku poświęcono na stworzenie wygodnego interfejsu dla konsolowego RTS-a (i na początku wcale nie miał się on rozgrywać w uniwersum Halo). Obsługa gry ma być prosta i funkcjonalna. Będziemy mogli więc toczyć wielowątkowe bitwy przy użyciu banalnych technik. Jednostki będziemy wybierać przyciskiem A i wskazywać im cel, używając guzika X. Lewy analog posłuży do przemieszczania kursora. Drugi z przycisków pada (X) będzie odpowiadał również za wydawanie poleceń aktualnie namierzonym jednostkom – ukrycia się za przeszkodą czy zaatakowania wroga.
Powyższe przemieszczanie jednostek i wydawanie rozkazów jest oczywiście absolutną podstawą w tego typu grach. Jak jednak poradzimy sobie z trudniejszymi zadaniami? Autorzy zapowiadają wiele uproszczeń. Przykładowo, wciskając lewy bumper, wybierzemy wszystkie jednostki na całej mapie. Prawy posłuży natomiast do zaznaczenia tylko widocznych oddziałów na ekranie telewizora lub monitora. Ułatwione zostanie także wybieranie konkretnych typów jednostek – mając wybraną całą grupę, będziemy mogli zmieniać aktualnie zaznaczony rodzaj podwładnych przy użyciu prawego triggera. Wszystko to będzie odbywać się bez żadnych okienek menu, a jedynie przy wykorzystaniu prostych ikon wyświetlanych w dole ekranu.
Jednak jeśli komuś nie spodoba się omówione rozwiązanie, będzie można operować jednostkami także na inne sposoby. Na przykład wciskając dwa razy A na danej postaci, wybierzemy wszystkie oddziały tego typu w zasięgu wzroku. Jeśli natomiast przytrzymamy ten przycisk na chwilę, to kursor zamieni się w okrąg, którym wybierzemy dowolną ilość żołnierzy. Ważne będą także specjalne umiejętności naszych wojsk. Każdego wroga będzie można więc zaatakować w standardowy sposób (przycisk X) lub wykorzystując właśnie indywidualne cechy poszczególnych jednostek (przycisk Y) – np. Marines będą dysponować potężnymi granatami, a pojazdy Warthog spróbują staranować przeciwnika. Specjalne ataki po każdorazowym użyciu oczywiście będą musiały się zregenerować. Nasze jednostki będą też dość samodzielne – gdy napotkają przeciwnika, same znajdą kryjówkę i otworzą ogień. Warto także dodać, że ułatwione zostanie monitorowanie wydarzeń na rozległych mapach – pomiędzy bazami i ważnymi miejscami bardzo szybko przemieścimy się, używając krzyżaka.