Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 27 stycznia 2009, 12:11

autor: Paweł Surowiec

Company of Heroes: Chwała Bohaterom - zapowiedź

Relic Entertainment szykuje się do obrony mistrzowskiego pasa w kategorii wojennych RTS-ów. Tym razem wystawia młodego, lecz już nieźle zapowiadającego się zawodnika – CoH: Tales of Valor.

Przeczytaj recenzję Company of Heroes: Chwała Bohaterom - recenzja gry

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

Relic Entertainment to nieprzewidywalny zawodnik gdy przychodzi walczyć o mistrzowski pas w kategorii RTS – choćby to była tylko obrona tytułu jak w przypadku kolejnych dodatków do Warhammer 40,000 czy Company of Heroes – zawsze ma jakiegoś asa w rękawie. Morderczą kombinację nowych razów, po których mało który gracz jest w stanie podnieść się z desek, zaliczywszy twardy knockdown (w pozytywnym znaczeniu). A to dorzuci nową rasę, a to sypnie garścią niebanalnych jednostek czy doszlifuje mechanikę i balans rozgrywki. Tak było w przypadku pierwszego rozszerzenia do Kompanii Braci i wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że podobnie będzie ze zbliżającym się wielkimi krokami CoH: Tales of Valor.

Come and get some!

Gra, podobnie jak wcześniejsze rozszerzenie, będzie dodatkiem samodzielnym, niewymagającym posiadania podstawowej wersji programu. Wydawca obiecuje 3 nowe kampanie dla pojedynczego gracza, w tym zestaw scenariuszy dla Wehrmachtu (zatytułowany Tiger Ace), którego brakowało w wersji podstawowej. W kampanii tej zatroszczymy się o losy czteroosobowej załogi niemieckiego czołgu ciężkiego Tygrys. W rozgrywce odnajdziemy elementy prostego RPG – każdy z czterech pancerniaków wraz z rosnącym doświadczeniem bojowym (4 jego poziomy przedstawione jako stopnie wojskowe) popisze się przed nami nowymi umiejętnościami. I tak np. dowódca wozu będzie mógł prowadzić ogień z karabinu maszynowego zamontowanego we włazie wieży, wystrzeliwać granaty dymne, tudzież wzywać wsparcie artylerii, a celowniczy bądź ładowniczy armaty nabędzie wprawy w ładowaniu działa i posługiwaniu się skuteczniejszymi rodzajami amunicji. Zdobyte doświadczenie i nabyte umiejętności będą przenoszone do następnej misji z danej kampanii. Paliwem i amunicją nakarmimy naszego kociaka poprzez destrukcję wrażych jednostek, zaś napraw czołgu dokonamy za cenę jego chwilowego unieruchomienia (zamienia się on wówczas w tarczę na strzelnicy). Oczywiście dostaniemy również pod komendę garstkę piechurów, jako że czołg bez osłony stanowi tylko iluzoryczną potęgę.

W jednej z misji, w której nasze „dekle” muszą salwować się ucieczką z obleganej miejscowości, do głosu dojdą elementy prostej skradanki. Sami pancerniacy będą zaś mogli wykorzystać zalegającą na polu bitwy ciężką broń oraz wezwać na pomoc artylerię. Wot i wsio. Żadnego stawiania budynków, zagrabiania „punktów amunicyjnych/paliwowych” – zamiast tego koncentracja na akcji i działaniach takich właśnie małych pododdziałów. Czyżby więc szykowała się gratka dla internetowych Michaelów Wittmannów, których w sieci jest zatrzęsienie albo dla innych domorosłych Otto Cariusów? Na to wygląda. Zresztą deweloperzy nie kryją, że frontowe dokonania pierwszego z tych niemieckich asów pancernych, w szczególności obrosłe legendą unicestwienie pod Villers-Bocage kolumny pancernej ze składu sławetnych brytyjskich „Pustynnych Szczurów” posłużyły za kanwę przy opracowywaniu opisywanej kampanii.

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych
Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych

Przed premierą

Lato, urlop, własna bryka – My Summer Car brzmi jak lekka, wakacyjna przygoda, ale w rzeczywistości to hardkorowy symulator dla wytrwałych.