Rage - przed premierą - Strona 2
Rage to pierwsza nowa marka stworzona przez id Software od czasów Quake'a. Jak zapowiada się ta pierwszoosobowa strzelanina w klimatach Mad Maksa i Fallouta?
Przeczytaj recenzję Legenda powraca na tarczy - recenzja gry Rage
Rezygnacja ze swobody nie wynika wyłącznie z chęci większego skupienia się na fabule, choć autorzy nie ukrywają, że jest to najważniejszy czynnik. Winę ponosi również jedna z platform sprzętowych, którym dedykowana jest gra, a konkretnie Xbox 360. Pracownicy firmy id Software nie są w stanie zmieścić swojej produkcji na jednym krążku DVD, dlatego opowieść zostanie podzielona na dwa niezależne akty. Na pecetach i konsoli PlayStation 3 problem teoretycznie znika (w pierwszym przypadku ze względu na „nieograniczoną” przestrzeń dysku twardego, w drugim z powodu pojemniejszego nośnika Blu-ray), ale nie oznacza to, że gra w wersji na te urządzenia będzie bardziej rozbudowana. Co to, to nie. Autorzy zapewniają, że wszyscy gracze otrzymają taki sam produkt, przynajmniej pod względem rozgrywki, bo od strony wizualnej edycja na Xboksa 360 będzie jednak nieco słabsza – znów kłania się problem z niedostateczną ilością miejsca na płytach DVD.
A jak przedstawia się rozgrywka w Rage? Akcję będziemy obserwować z perspektywy pierwszej osoby, a więc potyczki z zamieszkującymi pustkowia mutantami będą przypominać typowe FPS-y. Strzelania będzie naprawdę mnóstwo, mimo że firma id Software celuje w niższą niż zwykle kategorię wiekową. Nie zawiedzie nas również wygląd przeciwników. Z promujących grę zwiastunów filmowych wynika, że niektóre mutanty będą naprawdę ohydne, a ubiór zwykłych ludzi będzie przypominać to, co widzieliśmy m.in. w Mad Maksie.
W grze pojawią się ponadto samochody, którymi będziemy pokonywać duże odległości pomiędzy osadami ludzkimi. Auto będzie głównym środkiem transportu po pustkowiach (drugim są nogi), dlatego należy nieustannie o nie dbać, naprawiając je w przypadku uszkodzenia i aplikując mu nowe części. Wśród przedmiotów, które będzie można zamontować w pojeździe, jest oczywiście cała masa środków zagłady. Broń przyda się zwłaszcza podczas licznych gonitw z innymi mieszkańcami zrujnowanego świata, gdzie wszystkie środki są dozwolone.

Autorzy podkreślają, że ich produkt nie będzie grą, w której wyścigi samochodowe odegrają dominującą rolę. To prawda, że samochód będzie bardzo ważny, ale przede wszystkim jako środek lokomocji. W Rage nie będą miały miejsca sytuacje, w których wybierzemy opcję gonitwy, a następnie magicznym sposobem przeniesiemy się do bolidu i spróbujemy wykiwać rywali. Jeśli chcemy wziąć udział w wyścigu, musimy przyprowadzić własny samochód. Reszta zależeć będzie od osiągów maszyny i naszych umiejętności.
Mimo że w Rage położono duży nacisk na rozgrywkę dla jednego gracza, id Software nie zapomni o multiplayerze. Nic konkretnego w tej kwestii powiedzieć jednak nie można. Na razie autorzy przeprowadzają próby z trybem kooperacji, w którym prawdopodobnie pojawi się opcja jazdy kilku osób jednym samochodem, ale wciąż stoi on pod znakiem zapytania. Po twórcach Quake’a można spodziewać się za to porządnej rywalizacji w deathmatchu, ale do tej pory nie potwierdzono, czy takowy wariant rozgrywki faktycznie się w Rage pojawi.
Gra będzie korzystać z usług nowego silnika id Tech 5, który tradycyjnie został opracowany przez Johna Carmacka. Na pierwszych prezentacjach engine wyglądał bardzo korzystnie, a że do pokazów użyto właśnie gry Rage, o wysoką jakość oprawy wizualnej możemy być spokojni. Co prawda czas nieubłaganie leci, a konkurencja nie śpi, niemniej wydaje się, że w dniu premiery nowy produkt id Software będzie w czołówce najlepiej wyglądających gier akcji.
W chwili obecnej Rage jawi się jako wielka niewiadoma. Firma id Software podaje minimalną ilość informacji o swojej nowej produkcji, ale w sumie do tego zdążyliśmy się już przez lata przyzwyczaić. Co prawda znamy podstawy fabuły, wiemy, w jakim środowisku toczyć będzie się akcja i czego możemy spodziewać się po rozgrywce, ale to wciąż za mało, by dokonać próby wstępnej oceny tego projektu i stwierdzić, czy warto na „wściekłość” czekać z zapartym tchem, czy też nie. Nadzieja jest i to duża. Jeśli Amerykanom uda się faktycznie stworzyć ciekawą, zróżnicowaną przygodę w klimatach Mad Maksa i umiejętnie wpleść w nią akcję i szaleństwa za kierownicą czterech kółek, to możemy spodziewać się dużego hitu. O tym jednak przekonamy się dopiero w przyszłym roku. Miejmy nadzieję że do tego czasu autorzy podzielą się ze światem kolejnymi informacjami. Do tematu zresztą prawdopodobnie jeszcze wrócimy, o czym zapewnia Was…
Krystian „U.V. Impaler” Smoszna
NADZIEJE:
- kolejna świetna produkcja twórców gatunku FPS-ów;
- postapokaliptyczny klimat Mad Maksa;
- rozbudowana przygoda dla jednego gracza;
- deser w postaci dobrego multiplayera (co-op?),
- świetna oprawa audiowizualna.
OBAWY:
- duże dysproporcje pomiędzy elementami gry przygodowej, strzelaniny i wyścigów.