autor: Marcin Łukański
Gears of War 2 - już graliśmy! - Strona 3
Gears of War 2 zapowiada się na solidny sequel, który usatysfakcjonuje wszystkich fanów pierwszej części i zapewne zainteresuje grą nowe osoby.
Przeczytaj recenzję Gears of War 2 - recenzja gry
Na mniejszych mapkach mnogość wybuchów, latających w powietrzu ciał i ryków Locustów jest niemalże przytłaczająca. Co warto zaznaczyć, gra ani razu nie zwalnia i cały czas animacja jest bardzo płynna.
W czasie mojej przygody z „Hordą” zobaczyłem w akcji kilka nowych rodzajów broni i kilku nowych Locustów, u których wyraźnie obrodziły unikalne „gatunki”. Do gry zostały dodane nie tylko zwykłe rodzaje broni, ale też potężne działa, które sieją nie lada spustoszenie w szeregach wroga. Miałem okazję użyć dwu z nich: mortara oraz miotacza ognia.
Obydwa są na tyle potężne, że – nosząc je – nasza postać znacznie zwalnia, a co za tym idzie, jest o wiele bardziej narażona na ataki. Mortar na początku musimy przytwierdzić do ziemi (co powoduje, że nie możemy się ruszać), następnie wycelować (co wcale nie jest takie proste), nacisnąć spust i… obserwować zagładę. W wyznaczonym miejscu z nieba spada kilka rozpędzonych rakiet i z hukiem uderza we wskazane punkty, rozszarpując wszystko i wszystkich. Po pokazie fajerwerków najlepiej szybko pozbyć się niewygodnej broni i uciekać, gdyż możemy być pewni, że „na plecach” siedzi nam już cała armia rozwścieczonych Locustów.
Miotacz ognia to kolejna większa broń, która jest naprawdę zabójcza. Wystarczy kilka sekund podpalania przeciwnika, aby odesłać go na tamten świat. Niestety działa to w dwie strony – jesteśmy tak samo wrażliwi na tę zabawkę, jak Locusty (a potwory w późniejszych falach zadziwiająco często miotacz ognia posiadają).
Dodatkowo na placu boju możemy znaleźć ogromne tarcze, które spełniają rolę ruchomych osłon. Niestety, trzymając tarczę, poruszamy się bardzo wolno i możemy korzystać jedynie z pistoletu. Za potencjalną osłonę mogą też posłużyć powaleni przeciwnicy. Zamiast efektownej egzekucji bez problemów podniesiemy rannego Locusta i użyjemy go jako tarczy.

Aby gra była jeszcze bardziej efektowna, specjalnie dla online’owych sadystów dodano nowe rodzaje egzekucji. Poza standardową egzekucją znaną z pierwszej części (tak zwanego „curb stomp”), możemy przeciwnika dobić, „lejąc” go po twarzy (bardzo romantyczne) lub kończąc jego żywot za pomocą broni. Każda z niebezpiecznych zabawek ma inny rodzaj egzekucji, jednak wszystkie są tak samo krwawe i brutalne. Używanie snajperki jako kija bejsbolowego, a łuku jako narzędzia do zgrabnego usunięcia głowy jest na porządku dziennym. Oczywiście wszystkie egzekucje wyglądają szalenie efektownie (o ile tego typu kategoria oceniania krwawego pozbawiania życia jest na miejscu).