autor: Maciej Ostachowski
Harry Potter i Książę Półkrwi - przed premierą - Strona 2
Szykuje się kolejny Potter, ciut lepszy od poprzedniego, bo wzbogacony o parę średnio zaawansowanych minigierek. A przynajmniej tak to wygląda na Wii, bo najbardziej wątpliwą sprawą jest odpowiednie dostosowanie mechaniki gry na pozostałych platformach.
Przeczytaj recenzję Harry Potter i Książę Półkrwi - recenzja gry
Drugim aspektem, który w założeniach ma pomóc w sukcesie Księcia Półkrwi, są przeprowadzane w nieco kowbojskim stylu pojedynki czarodziejów. Tak, te „prawdziwe” pojedynki, które ostatnim razem pojawiły się w drugiej części gry. Szeroka platforma, widok TPP, „życie” bohaterów podzielone na pięć paseczków i dwóch cwaniaczków z kijkami, którzy okładają się wzajemnie petardami. W arsenale Pottera królują podstawowe zaklęcia, jak Expelliarmus czy odbijająca czary magiczna tarcza (ponoć jeżeli zostanie dobrze opanowana przez obydwu zawodników, pojedynek może wyglądać jak mecz tenisa...), ale jest także opcja turlania się na boki, by uniknąć wrogich pocisków. Najistotniejszym „ficzerem” wydaje się być jednak split-screen, w którym dwóch rzeczywistych śmiałków może faszerować się wzajemnie magią na jednym ekranie. Opcji online niestety brakuje, stąd też ciężko powiedzieć, czy jakikolwiek multiplayer pojawi się w wersji na pecety...

Ostatnią z trzech niesamowitości, jakie zaserwują Elektronicy w nowej części, jest Quidditch. Nieco inny niż widziany przed laty w Komnacie Tajemnic czy w Quidditch Cup. Przejmujemy tu kontrolę tylko i wyłącznie nad Harrym, a naszym zadaniem jest odnalezienie złotego znicza. Cały system przypomina trochę wyścig z udziałem checkpointów – latamy od jednego punktu stadionu do drugiego, unikając po drodze barczystych koleżków i łapiąc dodające prędkości gwiazdki. Mimo że Harry jest kapitanem drużyny, to jednak rzucanie komend reszcie zawodników wydaje się bardzo, bardzo mało prawdopodobne. Wersja na PS3 wykorzysta dodatkowo tilty w padzie. W teorii nie przedstawia się to jakoś specjalnie wyjątkowo, prawda? Ot, taka średnio wymagająca minigierka, a nie wiem, czy coś takiego zachwyci posiadaczy męskich (przez duże M) platform (musiałem). Nic nie wskazuje również na to, że te trzy formy zabawy (alchemia, pojedynki, Quidditch) zostaną w jakikolwiek sposób przemodelowane na Xboksie 360 czy PlayStation 3. Najbardziej ucierpią na tym chyba jednak pecetowcy z klawiaturą pod palcami... No niby jest jeszcze myszka, ale...