autor: Marcin Łukański
Władca Pierścieni: Podbój - nowa strategia w uniwersum Władcy Pierścieni - Strona 2
Niedługo ponownie przekroczymy próg fantastycznego świata pełnego hobbitów, elfów i rządnych krwi orków. Będziemy mogli odtworzyć wszystkie najważniejsze epickie bitwy i wcielić się w dobrze znanych bohaterów zarówno po stronie dobra jak i zła.
Przeczytaj recenzję Władca Pierścieni: Podbój - recenzja gry
Nie zabraknie również zwykłych koni, worgów i stworzeń latających. W czasie pojedynków zobaczymy też wszelkiego rodzaju maszyny oblężnicze: wielkie katapulty, znane z filmów wieże oblężnicze i balisty. Podczas gry będziemy mogli wezwać różne wersje powietrznego wsparcia. Producent wspomina o szybujących gigantycznych orłach, które mają wyłapywać przeciwników i traktować ich jak smaczną przekąskę.
Bardzo ważnym elementem Conquest okażą się tak zwani bohaterowie, w których wcielą się gracze. Będziemy mogli wybrać, czy opowiemy się po stronie dobra i odeprzemy mroczne siły Saurona, czy może staniemy po stronie zła i z uśmiechem na twarzy spalimy Shire. Do naszej dyspozycji zostaną oddane cztery główne klasy: wojownik, zwiadowca, łucznik i mag. Wybór ten wpłynie na umiejętności, którymi wesprzemy armię w czasie wojny. Ekipa Pandemic Studios jest niezwykle podekscytowana możliwością wcielenia się w sługi zła. Balrog, Sauron czy Saruman – to tylko niektórzy z wielu bohaterów, którymi będziemy mogli pokierować.

W przypadku bohaterów Pandemic zastosuje podobny systemu do znanego ze Star Wars: Battlefront 2. Jeśli będziemy czynnie uczestniczyć w bitwie i zręcznie likwidować kolejne jednostki nieprzyjaciela, nie czeka nas żadna kara. Jednak, jeśli postanowimy, że grzecznie przeczekamy bitwę, to okaże się, że nasz śmiałek zacznie stopniowo tracić energię życiową. Taki model ma wymusić na graczu aktywne podejście do zabawy i zniwelować wszelkie oszustwa.
W grze tego typu nie może oczywiście zabraknąć trybu multiplayer. Według słów producenta, powinniśmy przygotować się na wielkie bitwy ze znajomymi. Gra ma obsługiwać do 16 graczy równocześnie (8 osób w jednej drużynie). Co ciekawe, będzie można przejść całą kampanię online w cztery osoby.
Do tej pory poznaliśmy pięć trybów multiplayer. Conquest, w którym będziemy musieli przejmować poszczególne punkty kontrolne i jak najdłużej je utrzymać. Capture the Flag i Deathmatch, czyli tryby, których raczej nie trzeba objaśniać. Hero Deathmatch, w którym zmierzymy się samymi bohaterami oraz tak zwany Ring Bearer: jeden gracz wcieli się we Frodo, a reszta osób w Upiory Pierścienia, które starają się go złapać. Upiór, któremu uda się zlikwidować Powiernika Pierścienia, sam stanie się hobbitem i zabawa rozpocznie się na nowo.
The Lord of the Rings: Conquest zapowiada się na solidną grę akcji z elementami strategii. Olbrzymie mapy, ogromne armie i monumentalne epickie bitwy. Oby tylko ekipa Pandemic Studios sprostała postawionemu przed nią wyzwaniu. Gra pojawi się na PC, Xboxa 360 oraz Playstation 3. Premiera już jesienią.
Marcin „Del” Łukański
NADZIEJE:
- ogromne mapy;
- ogromne ilości wojsk;
- epickie bitwy;
- możliwość wyboru strony konfliktu.
OBAWY:
- czy ekipa Pandemic Studios nie zawiesiła sobie poprzeczki zbyt wysoko?