autor: Julia Borecka
Red Faction: Guerrilla - przed premierą - Strona 2
Uwaga fani Czerwonej Frakcji! Szykuje się trzecia część zapoczątkowanej w 2001 roku serii. Czy warto na nią czekać i czego możemy się spodziewać? Twórcy uchylają rąbka tajemnicy.
Przeczytaj recenzję Red Faction: Guerrilla - recenzja gry
Póki co, z wszystkimi ochami i achami wstrzymajmy się do dnia premiery, bo jak wiadomo, z obietnicami producentów jest niemal prawie tak jak z obietnicami kandydatów w wyborach prezydenckich. Jeden z redaktorów zagranicznego serwisu traktujących o grach komputerowych na temat modelu zniszczeń w RF wypowiada się tak: Destrukcyjność otoczenia w Red Faction porównałbym do Fracture i Battlefield: Bad Company, które planowane są na koniec tego roku. Widziałem wszystkie trzy i moim zdaniem pod tym względem Red Faction zapowiada się najlepiej.
Możliwe będzie sterowanie pojazdami różnej maści – mechami, robotami, ciężarówkami itp., dostaniemy też parę pukawek (m.in. strzelbę, pistolety, wyrzutnie rakiet, ładunki wybuchowe oraz słynny młotek). Sterując pojazdami lub strzelając z co silniejszych gunów, będziemy musieli uważać, by doszczętnie nie zniszczyć sobie drogi bądź budynku, z którego np. musimy odbić jeńców. Jedna rakieta za dużo i bach! Budynek wali się i mission failed. Czy grając w jakiegoś FPS-a, zastanawialiście się kiedyś, co jest np. za ścianą po prawej? Teraz możecie to bez problemu sprawdzić. Młotek w dłoń i jazda. ;) W odróżnieniu od jedynki tym razem mieszkańcy Marsa postanowili wyjść na powierzchnię. Nie będzie to już zwykła piaszczysta pustynia. Zwiedzimy miasta, miasteczka, posterunki EDF oraz inne budynki.
Na temat trybu multiplayer brak jeszcze oficjalnych informacji. Jedyne, co można powiedzieć, to to, że będzie porządna rozwałka, doprawiona backpackami zwiększającymi np. szybkość, skok czy siłę rażenia. Ponadto im dłużej będziemy grali, tym częściej trzeba będzie przystosować się do zmian zachodzących w środowisku. Jeśli znajdziecie sobie jakieś świetne miejsce na kampienie ze snajperką, następnym razem może się ono okazać miejscem najgorszym z możliwych.
Myślę, że narobiłam sporego apetytu paru osobom (w tym i sobie), lecz jak już wcześniej wspomniałam, odrobina „przedpremierowego” sceptycyzmu w stosunku do tych wszystkich rewelacji nie zaszkodzi. Taki Turning Point Fall of Liberty też obiecywał cuda na kiju i co? No właśnie, kopytko. Gra trafi do sprzedaży w 2009 roku i będzie zaadresowana do użytkowników konsoli nowej generacji (x360, PS3) oraz posiadaczy komputerów osobistych.
Julia „Brenda” Borecka
NADZIEJE:
- ogromne możliwości destrukcyjne;
- duży krok w stronę realizmu;
- rewolucja w dziedzinie fizyki komputerowej.
OBAWY:
- jak przy każdej zapowiedzi: że wszystkie te obietnice okażą się tradycyjnym wyolbrzymianiem.