Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 22 kwietnia 2008, 11:14

autor: Daniel Kazek

WorldShift - przedpremierowy test - Strona 2

Co jak co ale hybryda RTS i cRPG w konwencji cyber-fantasy, bazująca w dodatku na sieciowych założeniach musi zaskakiwać, czyż nie?

Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.

Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że fabularna kampania jest złem koniecznym, dzięki której zyskujemy jednak jeszcze jedną ważną rzecz – pierwsze... przedmioty podnoszące walory naszych wojaków. Trzeba bowiem wiedzieć, że wzorem gier cRPG, gracz tu rozwija samego siebie, co w gruncie rzeczy ma przede wszystkim przełożenie na zdolności bitewne sterowanych podopiecznych. Już tłumaczę, o co w tym wszystkim chodzi. Podczas każdej z pomyślnie zakończonych misji solo, oprócz tego, co sami znaleźliśmy, wybieramy jeden z trzech artefaktów jako nagrodę, który w mniejszym lub większym stopniu premiuje wybrany typ jednostek. Polega to na włożeniu przedmiotu w odpowiedni slot, dokładnie tak, jakbyśmy ubierali swoją postać w jakiejś grze cRPG. Tyle tylko, że tu „opiekujemy” się trzema cywilizacjami. Od naszych preferencji zależy, czy przychylniejszym okiem spojrzymy np. na mutantów, na skutek czego kierując jednostkami tej właśnie frakcji, można po pewnym czasie liczyć na większe prawdopodobieństwo odniesienia triumfu walcząc z żywym graczem, ewentualnie z nim współpracując.

Jeden z pierwszych scenariuszy kampanii. Wbrew pozorom to nie wioska elfów, a warunki w jakich przyszło egzystować mutantom.

Przedmioty z trybu dla samotnych to jednak tylko preludium. Większe żniwa gracz zbiera w starciach deathmatch. Tam na losowo generowanych mapach można przy odrobinie szczęścia wykopać zdecydowanie więcej drogocennych reliktów, a w przypadku wygranej z oponentem liczyć na punkty bitwy. Za odpowiednią ich liczbę istnieje możliwość zakupu wybranych przez siebie artefaktów, przy czym oczywiście te lepsze mają zdecydowanie wyższą cenę. Jeżeli los się do nas uśmiechnie, można liczyć ponadto na zebranie cząstek jedynego dostępnego w grze surowca. Tzw. xenoshards służą do administrowania gwiazdkami przyznawanymi za inne zasługi, które zaś wypełniają pola specjalizacji rasowego tercetu. To rzecz jasna kolejny sposób na modyfikowane właściwości swoich ulubieńców.

Unikatowe przedmioty zarezerwowane zostały jednak dla opcji kooperacji. To za jej pośrednictwem na gracza mają w zamyśle czekać największe atrakcje i prawdę mówiąc, po tym co pokazała wersja beta, sporo jest w tym racji. Tam historię piszą sami gracze walcząc razem z przeciwnościami losu, jakie zafundowali programiści z Bułgarii. Tryb współpracy to bowiem nic innego jak z angielskiego player vs enviroment, czyli innymi słowy zbieramy się w kilku chłopa i fru na jakiegoś bossa – scenariusz jakby żywcem wyjęty z przykładowego przedstawiciela MMO, tutaj ubranego jednak w szaty strategii czasu rzeczywistego. Twórcy WorldShifta określili te lokacje jako specjalne (bo nie zawsze chodzi o bossa), a skoro takie są to jak zapewne wielu z Was sobie teraz myśli – pewnie trzeba na nie zasłużyć, czegoś dokonać. Otóż to moi drodzy. Pierwszym, najłatwiejszym sposobem na odblokowywanie kolejnych wyzwań jest sukcesywne zaliczanie scenariuszy dla pojedynczego gracza, natomiast drugim, sukces w innych mapach polegających na kooperacji.

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.