autor: Krzysztof Żołyński
Unreal II: The Awakening - przed premierą - Strona 2
Tym razem pracą nad grą zajmą się dwie firmy. Znany doskonale Epic Games, który dla potrzeb drugiej części stworzył zupełnie nowy i cudowny engine, oraz Legend, który ma zająć się „obudowaniem” enginu wszystkimi pozostałymi elementami.
Przeczytaj recenzję Unreal II: The Awakening - recenzja gry
Służba załogi polega na pilnowaniu porządku w strefie ludzkiej kolonizacji. Wszystko byłoby pięknie, ale jak to zwykle bywa musi się coś wydarzyć, aby główny bohater mógł wkroczyć do akcji i pokazać, jaki z niego twardziel. Wszechświat obiegła elektryzująca nowina, głosząca, że na siedmiu sąsiednich planetach znajdują się artefakty obdarzone olbrzymią mocą i na dodatek mogą one dostać się w łapska Skaarj-rasy obcych doskonale nam znanej z pierwszej części gry.
No i zaczęło się. Ludzi, obce rasy i stada najemników pragnących zarobić wielkie pieniądze ogarnął prawdziwy szał poszukiwań. Każdy zapragnął mocy drzemiącej w tajemniczych artefaktach. No, a w takiej sytuacji, kto może uratować honor ludzkości? No? No jasne, szeryf i jego załoga! Jednak szeryf jako lojalny obywatel i funkcjonariusz wybierze się na poszukiwania tylko po to, aby nie dopuścić do przedostania się artefaktów w niepowołane i nieodpowiedzialne ręce.
Przed graczami długa wędrówka. Grę podzielono na 13 misji, a w każdej z nich wydzielono 25 poziomów. Wszystkie misje będą się łączyć w spójną całość. Różnorodność terenów, w których przyjdzie nam toczyć walkę zapowiada się naprawdę imponująco. Jeśli chodzi o różnorodność zadań do wykonania sytuacja wygląda nie gorzej. Będziemy musieli zająć się między innymi uratowaniem zakładnika, eskortowaniem ważnych osób i rzeczy, obroną wyznaczonych struktur bądź baz, misjami wywiadowczymi i dywersyjnymi. Tym razem zamiast jednej zwiedzimy aż siedem planet, a każda z nich to zupełnie odmienne środowisko.
Niektóre misje będziemy wypełniać samodzielnie, a w niektórych z pomocą przyjdzie niewielki oddział żołnierzy. Twórcy gry planują, aby możliwa była komunikacja z załogą Atlantisa. Szczególną rolę ma tu odegrać Aida, która będzie niezastąpioną pomocą dla Szeryfa i często bezpiecznie przeprowadzi go przez najeżone niebezpieczeństwami poziomy. Chociaż czasami to Szeryf będzie musiał ratować skórę swoich przyjaciół pozostających na pokładzie statku. Po ukończeniu danej misji wrócimy na pokład Atlantisa, aby dowiedzieć się, jaką robotę będzie trzeba wykonać w następnym zadaniu, lub porozmawiać z członkami załogi. Pomysł może przywodzić na myśl rozwiązanie z Wing Commandera III, ale będzie zapewne miłym akcentem. No i jeszcze jeden smaczek, jaki ma się znaleźć w grze, a mianowicie cut-sceny. Podobnie jak poprzednio będą one generowane na enginie gry, a przejścia pomiędzy nimi a samą grą mają być skonstruowane tak perfekcyjnie, że nawet na moment nie wyprowadzą nas z nastroju rozgrywki.
Na drodze gracza stanie cała masa przeciwników. Prawdopodobnie będzie aż 24 rodzaje potworów (nie tylko!) czyhających na nas w czasie gry. W większości mają to być nowe stwory i wszystkie zostaną obdarzone bardzo wysokim poziomem inteligencji, przy którym ten z Unreala 1 to dzieci bawiące się w piaskownicy, więc jak twierdzą twórcy gry nie ma, co liczyć, że przeciwnicy sami wejdą nam w celownik. Skoro mowa o celowniku warto wspomnieć, z czego sobie postrzelamy. Do dyspozycji będzie 15 broni. Pięć z nich znane jest z poprzednich części Unreala (wyrzutnia rakiet, wyrzutnia granatów, pistolet, karabin maszynowy, strzelba snajperska), ale ludzie z Legend przyrzekają, że pozostałe dziesięć to zupełnie nowe wynalazki i będzie z nich masę pożytku. Pojawią się: miotacz ognia, wielolufowy granatnik, czy Takkra, broń wystrzeliwująca śmiercionośną chmurę gazu. Podobno takich cacek jeszcze nie widzieliśmy i będziemy całkowicie zaskoczeni.