autor: Paweł Fronczak
Velvet Assassin - zapowiedź - Strona 2
Rok 1943. Trwa druga wojna światowa – jej wynik wciąż nie jest przesądzony. Polacy odbijają więźniów pod Arsenałem, Niemcy zwyciężają bitwę pod Stalingradem, a Wielka Trojka obraduje w Teheranie.
Przeczytaj recenzję Velvet Assassin - recenzja gry
Druga rzecz, która w pewien sposób przybliża Sabotage do gatunku RPG, to świat gry. Na naszej drodze trafimy na zapiski i listy żołnierzy oraz różne dokumenty, które dodadzą grze głębi. Ponadto nasza bohaterka będzie mogła wchodzić w różne interakcje z napotkanymi postaciami. Niektóre z nich przekonamy do pomocy, inne pomagać będą nazistom.
Violetta trafi w przeróżne miejsca Europy. Od Polski, gdzie dostaniemy się do okupowanej Warszawy (bynajmniej nie po to, aby kogoś ratować – będziemy musieli podać szybko działającą truciznę grupce więźniów), przez niemieckie bunkry, aż do Francji, w pobliże katedry Notre Dame (tu naszym celem będzie cicha egzekucja wysokiego rangą generała SS). W sumie ma być w grze koło dwudziestu misji. Trybu multiplayer nie uświadczymy.
Zazwyczaj szpieg ma do dyspozycji arsenał cudacznych gadżetów. Nie tym razem. Musimy pamiętać, że w latach czterdziestych ubiegłego wieku postęp technologiczny nie przypominał dzisiejszego. Niemniej jednak skradanki mają swoje standardy, więc na pewno zobaczymy Violettę z nożem wojskowym w ręku. Ponadto otrzymamy pistolety i karabiny (około dziesięciu różnych rodzajów), które będą stanowić wierne odwzorowanie ówczesnych. Twoją główną bronią będzie jednak warsztat szpiegowski. W grze będziemy mogli przebierać się w cudze mundury, aby dostać się do strzeżonych miejsc, zwodzić wrogów i odwracać ich uwagę.

Grafika zapowiada się... onirycznie. We wspomnieniach Violetty często jesteśmy raczeni ostrymi kolorami, którym towarzyszy efekt rozmycia. Efekt potęguje gra świateł i cieni. Całość sprawia wrażenie, jakbyśmy naprawdę mieli znaleźć się we wspomnieniach. Warto też zauważyć, że postać bohaterki odbiega od standardu Lary. Violetta wygląda jak kobieta z krwi i kości, a nie z krwi, kości i silikonu.
Gra tworzona jest od kilku lat i powstaje jednocześnie na pecety oraz Xboksa 360. Dziś jako datę premiery podaje się pierwszy kwartał 2008 roku. W gruncie rzeczy nie tak wiele powstało gier podejmujących temat drugiej wojny światowej, które nie byłyby rasowymi shooterami. Sabotage zapowiada bardziej wyrafinowaną rozrywkę. Czyżby nadchodził następca No One Lives Forever?
Paweł „HopkinZ” Fronczak
NADZIEJE:
- realia historyczne zawsze dodają grze smaku;
- efektowne ataki z zaskoczenia;
- ciekawa konstrukcja opowieści (bohaterka jest jednocześnie narratorką);
- elementy RPG.