autor: Łukasz Malik
Art of Murder: Sztuka Zbrodni - pierwsze wrażenia - Strona 2
Atrakcyjna agentka FBI i rytualne morderstwa. Twórcy dwóch Schizmów prezentują swoją nową przygodówkę zatytułowaną Art of Murder: FBI Confidential.
Przeczytaj recenzję Art of Murder: Sztuka Zbrodni - recenzja gry
Twórcy wyraźnie dbają o graczy mniej wprawionych w gatunku, poprzez ciekawie przemyślany system podpowiedzi. Gdy klikniemy wielokrotnie w miejsce, w którym musimy wykonać jakąś akcję, nasza bohaterka, głośno myśląc z każdym kliknięciem, coraz bardziej naprowadza gracza na rozwiązanie. Sam padłem „ofiarą” tego systemu. Miałem wejść do kryjówki mafiozów, a mając w ekwipunku łom, niewiele myśląc, próbowałem użyć go w charakterze subtelnego otwieracza okien, niestety bezskutecznie. Z pomocą przyszedł system podpowiedzi, który zasugerował, że musimy zrobić coś, żeby bandyci sami otworzyli okno – wystarczyło zniszczyć stojący nieopodal klimatyzator. Jak widać agentki FBI stosują bardziej wyrafinowane metody. Zresztą jakbym moim łomem zaczął otwierać okno, to gra musiałaby zmienić konwencję i zbliżyć się do Maxa Payne’a, hehe.
Choć pokazana mi wersja zawierała jedynie fragmenty poziomów, które zostaną umieszczone w pełnej wersji i liczba zagadek nie była duża, to wszystkie łamigłówki były logiczne, przemyślane i mieszczące się w standardach gatunku. Cieszy dbałość o szczegóły, przy rozwiązywaniu danego problemu nie jest ważna kolejność wykonywanych czynności, ale rezultat, jaki chcemy osiągnąć.

To nieistotne, czy najpierw włożymy mikrofilm do przeglądarki, a potem włączymy podświetlenie, możemy to zrobić w dowolnej kolejności, dzięki temu ciężej będzie utknąć. Mam nadzieję, że do większości problemów będzie można podejść w ten właśnie sposób. W grze nie będzie elementów zręcznościowych (tutaj tradycjonaliści robią ufffff), ale (arghhh) nasza bohaterka będzie mogła zginąć w kilku momentach. Na przykład, gdy Nicole zostanie pojmana przez bandziorów i przywiązana do krzesła, musimy przeskoczyć do stolika, na którym znajdziemy super tajną szminkę rodem z Jamesa Bonda, za jej pomocą przetniemy więzy. To zadanie zrobione zostało w formie mini-gry, w której musimy wykazać się nie lada cierpliwością i dobrą pamięcią. Możemy poruszyć się tylko o jedno pole (a te wyznaczają klepki w zdezelowanej podłodze), problem w tym, że niektóre klepki skrzypią i alarmują mafiozów, którzy dają nam w łeb i musimy rozpocząć zabawę od początku. Tym sposobem metodą prób i błędów musimy znaleźć odpowiednią ścieżkę. Coś mi się wydaje, że to zadanie będzie miało sławę podobną do ciasteczek babuni ze Still Life’a. Takich atrakcji ma być w grze kilka.