autor: Patrycja Rodzińska
Sinking Island - przed premierą - Strona 3
Jak wilka do lasu, tak Sokala ciągnie w stronę detektywistycznych klimatów. Benoit Sokal stworzy kryminalną przygodówkę w swoim stylu. Bardzo mroczną, z pozytywnym bohaterem tylko trochę mniej złym aniżeli przestępcy, których posyła za kratki.
Przeczytaj recenzję Sinking Island - recenzja gry
Motyw odciętej od świata wyspy, jej zagadkowy gospodarz, zagadkowe morderstwo i dziesięciu podejrzanych. Nie można nie odnieść wrażenia, ze fabuła poniekąd nawiązuje do najlepszej powieści Agathy Christie: Dziesięciu Małych Murzynków. (Znanej częściej jako: I nie było już nikogo). Szczególnie, że to jedna z ulubionych pisarek Sokala. W grze można doszukać się jeszcze jednego elementu tak charakterystycznego dla Christie – zamkniętej przestrzeni. U Christie detektyw na zamku, wyspie, bądź statku rozwiązywał zagadkę, zbierał podejrzanych w jednym pokoju, a następnie wskazywał winnego. Sinking Island pod tym względem pachnie kryminałami Christie. Co więcej Jack Norm to przenikliwość i aptekarska precyzja detektywa Herculesa Poirot, co w konsekwencji zmusi graczy do całkiem intensywnego myślenia. To od gracza będzie zależało, w jaki sposób poprowadzi śledztwo i czy zdoła przed upływem trzech dni, nim wyspa zniknie pod wodą, zebrać dowody, odtworzyć wydarzenia i wskazać winnego. Ta swoboda w prowadzeniu śledztwa wpłynie na nieliniowość rozgrywki, co będzie miało swoje minusy – nieprzemyślany sposób zbierania dowodów zakończy się porażką śledztwa.

Gra została napisana na ulepszonej wersji silnika Paradise – Opalium. Sinking Island od strony graficznej przygotowuje doświadczony, bo istniejący od 1991 roku team ze Słoweni – Art Rebel. Co do ścieżki dźwiękowej plotka głosi, że muzyką miałoby się zająć Knockin’ Boots Production, studio założone w 1994 roku przez Dymitra Bodiańskiego, który współpracował już z Sokalem przy Amerzone, Syberii oraz Paradise.
Zgodnie z zapowiedziami White Birds Productions, na Sinking Island przygody Norma nie zakończą się. W każdej z kolejnych części ma zmagać się z inną kryminalną sprawą.
Wiadomo już, że Sinking Island oprócz wersji pecetowej wyjdzie na platformę NDS. Gra na NDS-a będzie różniła się od swojej pecetowej wersji wyłącznie perspektywą: nie z trzeciej a z pierwszej osoby. To nie koniec planów wydawniczych. White Birds planuje przenieść grę na telefony komórkowe, a także, podobnie jak w przypadku Paradise, wydać Sinking Island w formie komiksu.

Niewątpliwie czas trwania rozgrywki ma wpływ na sukces marketingowy gry. Psychologia zachowań konsumenckich nie różni się tu bardzo od zakupu pasty do zębów: dużo równa się lepiej. Jako że Sinking Island to gra specyficzna, w której czas miast wydłużać się ucieka, z założenia jest produkcją dla tych, którzy również z założenia od „dużo” wolą „dobrze”. Rozgrywka będzie trwała mniej więcej 7-8 godzin. Czy Sokal strzela sobie w kolana po raz drugi? Belg odpiera zarzuty, że to zbyt mało, by gra chciała się przyzwoicie sprzedać, przypowiastką o tym, jak to w latach 60 producenci Rolls-Royce’a wypuścili na rynek nowy model, a na pytanie uszczypliwych dziennikarzy, ile koni mechanicznych znajduje się pod maską, za każdym razem odpowiadali: „wystarczająco”.
Miejmy nadzieję, że to wystarczy. Paradise, po którym spodziewano się gry na miarę Syberii, niestety pozostawił niedosyt. Tym razem Sokal, jeśli chodzi o stronę fabularną, jest w swoim żywiole i co najważniejsze nie spieszy się z wydaniem gry, dlatego osobiście jestem dobrej myśli.
Patrycja „Soleil Noir” Rodzińska
NADZIEJE:
- ciekawa fabuła;
- swoboda w prowadzeniu śledztwa;
- trzeba będzie wysilić szare komórki.
OBAWY:
- patent z kurczeniem się świata może okazać się niewypałem lub skutkować nerwicą u graczy.