autor: Katarzyna Michałowska
Rayman Raving Rabbids 2 - już graliśmy! - Strona 2
Jeśli myślałeś, że przeraźliwy, wwiercający się w mózg i rozsadzający bębenki słuchowe wrzask kórlików na zawsze przepadł gdzieś w otchłani kosmosu, to cóż... MYLIŁEŚ SIĘ!
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Oprócz wspomnianego trybu World Tour Mode, dostępny będzie także multiplayer, w którym do czterech graczy będzie mogło rywalizować ze sobą w poznanych w trybie single konkurencjach. Twórcy na potrzeby przyszłych tajniaków zabezpieczyli ponad 110 przeróżnych gadżetów i elementów stroju, w które będzie można przebierać zarówno Raymana jak i kórliki, co w sumie da około 540 tysięcy kombinacji.
Znane są już cztery minigierki z nowej serii. Jedną z nich jest kórliczy baseball, w którym pędzący z piłeczką w dłoni futrzak po zaliczeniu trzeciej bazy wykonuje coś na kształt skoku w dal w stronę pałkarza. Nie dane jest mu jednak wylądować, bowiem w trakcie owego lotu otrzymuje soczyste uderzenie pałką, a celem zabawy jest oczywiście posłanie go jak najdalej w przestrzeń. Odpowiednio imponujące odległości nagradzane są pamiętanymi z pierwszej serii ikonkami przedstawiającymi uniesiony kciuk czy puchar.

Bardzo zabawna jest rozgrywka polegająca na karmieniu kórliczego Ojca Chrzestnego coraz większymi hamburgerami. Kelnerzy w dość szybkim tempie pojawiają się jednymi drzwiami i starając się wyrobić na zakręcie, gonią do siedzącego na końcu sali mafioza, po czym drugimi drzwiami powracają do kuchni. Oczywiście, po drodze obijają się o siebie, wytrącając sobie kanapki, a nawet wypadając z tarasu wraz ze zdobiącymi go kwiatami doniczkowymi. Nie jest łatwo sterować takim obciążonym piętrowym burgerem kórlikiem.