autor: Kacper Kieja
Empire Earth - zapowiedź - Strona 2
Jeśli tylko zapowiedzi autorów zostaną spełnione, a komplikacja gry nie przełoży się na komplikację rozgrywki, to Empire Earth z pewnością okaże się produktem godnym XXI wieku.
Przeczytaj recenzję Empire Earth - recenzja gry
Wiadomo jednak, że aby stworzyć silną armię należy wpierw podłożyć podwaliny pod wydajną gospodarkę. W Empire Earth, jak w większości RTS, zadaniem gracza będzie zdobywanie surowców naturalnych. Z tymże, jakie to będą surowce, to zmieniać się będzie w zależności od epoki. I tak na początku ważne będą drewno lub kamienie, a w epoce industrialnej znaczenie zyskają już węgiel, ropa naftowa, uran lub rzadkie metale. Podobnie jak w klasycznych grach tego gatunku w Empire Earth będziesz miał okazję prowadzić wytężone badania naukowe. „Drzewko technologii” ma być podobno tak rozbudowane i skomplikowane, że za każdym razem gracz będzie musiał podejmować decyzje dotyczące kierunku rozwoju swej cywilizacji i niemożliwe będzie specjalizowanie się we wszystkim. Zapewne, trywializując, można to porównać do „drzewka umiejętności” w Diablo II. Jeśli uczyłeś Amazonkę władania łukiem i kuszą oraz zdolności biernych, to raczej nie poświęcałeś już punktów umiejętności na to, by skutecznie radziła sobie ona z oszczepami i włóczniami.
W Empire Earth rolę odegrają jednak nie tylko militaria i gospodarka. Walcząc ze swymi wrogami wykorzystasz również dyplomację, a także będziesz mógł wiele uzyskać umiejętnie sterując wierzeniami religijnymi. W grze pojawi się także magia, gdyż kapłani zyskają możliwość zsyłania na przeciwnika straszliwych klęsk żywiołowych: powodzi, pożarów, trzęsień ziemi, tajfunów, czy nawet epidemii. Będziesz musiał również zwrócić uwagę na nastawienie swych poddanych, gdyż nieszczęśliwi (na przykład z powodu obłożenia wysokimi podatkami) będą wzniecać bunty i gorzej pracować.
Bardzo ciekawą opcją stanie się możliwość zdobywania podczas trwania kampanii tzw. „punktów cywilizacyjnych”. Dzięki ich wykorzystaniu będziesz mógł modyfikować swą cywilizację i czynić ją ekonomicznie lub militarnie efektywniejszą (czyli taki rolplejowy rozwój). Zaistnieje także możliwość „przenoszenia” ze scenariusza na scenariusz wybranych jednostek.
Oczywiście w Empire Earth zobaczymy również zaawansowany tryb gry wieloosobowej przeznaczony dla 8 osób, edytor kampanii i scenariuszy, a także liczne misje szkoleniowe, które krok po kroku wytłumaczą strategiczne niuanse programu. Trzeba przyznać, że gra zapowiada się rewelacyjnie. Jeśli tylko zapowiedzi autorów zostaną spełnione, a komplikacja gry nie przełoży się na komplikację rozgrywki (nie wiem, czy to sformułowanie jest jasne. Chodzi mi o to, abyś po kilkunastu minutach zabawy wiedział jak radzić sobie ze wszystkimi opcjami, ale aby osiągnięcie mistrzostwa wymagało naprawdę solidnego myślenia i taktyk, które dadzą pretekst do licznych dyskusji na łamach pism, czy sieci), to być może zobaczymy produkt godny XXI wieku.
Kacper Kieja