autor: Adam Kaczmarek
Battlefield: Bad Company - przed premierą - Strona 2
Przede wszystkim zapomnijcie, że tryb dla pojedynczego gracza będzie służył do treningu z AI. EA wraz z wykupionym oddziałem DICE poszło po rozum do głowy i postanowiło wreszcie stworzyć kampanię.
Przeczytaj recenzję Battlefield: Bad Company - recenzja gry
Niestety nie wiemy jeszcze, czy będziemy mieli przyjemność uczestniczyć w czymś innym niż tryb Conquest i czy w ogóle Conquest pojawi się w grze. Nieznany jest również ewentualny podział na klasy postaci. Plotka głosi, że w single playerze takowych nie będzie, natomiast w multiplayerze będzie ich co najmniej cztery. Pewnikiem jest, że otrzymamy sporą liczbę gadżetów, m.in. kotwiczki, znane z dodatku Jednostki Specjalne.
Wprowadzenie rozbudowanej kampanii dla pojedynczego gracza to nie jedyna duża zmiana w serii. To, co chyba najbardziej rzuci się w oczy, to przede wszystkim nowy silnik graficzny, któremu na imię Frostbite. Wieści niosą, że stawia on na fizykę, nieistniejącą w poprzednich częściach cyklu. DICE wykorzysta najnowsze technologie – Ragdoll czy Havok to jedynie czubek góry lodowej wszystkich pomysłów, które są odpowiedzialne za takie aspekty fizyczne jak kolizje obiektów czy animacje ruchu. 90% otoczenia będzie można dowolnie deformować. Tak więc marzenie o pozostawieniu gruzów ze stojącego wcześniej budynku stanie się faktem. Pierwsze screeny zdają się uzasadniać obietnice. Troedsson zaprzecza, jakoby interaktywność środowiska zmieniła charakter rozgrywki względem BF2 oraz BF2142. Dostaniemy praktycznie to samo, ale zdecydowanie ulepszone i poszerzone o nowe możliwości. Wciąż najważniejszy będzie „fun”. Ponadto mamy zapewnienie, że broń oraz pojazdy będą odpowiednio zbalansowane (a będzie ich kilkanaście rodzajów). DICE chce również zwiększyć nieco realizm strzelania, poprzez modyfikację odrzutu, który byłby regulowany gałką analogową. Tłumaczone jest to tym, że w BF2 pojedynek 1 na 1 wygrywał zazwyczaj ten, który jako pierwszy zauważył wroga. Wystarczyło wtedy skorzystać z błyskawicznego padu na ziemię i ostrzelać serią dowolną część ciała przeciwnika.

Po konflikcie z klanami przy naprawianiu BF2 oraz dość zaskakującej decyzji o wydaniu 2142 EA powoli wraca na właściwe tory, proponując fanom pozycję świeżą i grywalną. Bad Company może okazać się sporym hitem. Ciekawi, jakie różnice będą widoczne w wersjach na konsole i PC. Mam cichą nadzieję, że tym razem DICE wyda na rynek produkt dopieszczony, a patche okażą się jedynie dodatkami z nowymi mapami. :) Najważniejsze jest jednak, aby ciężar między trybem dla pojedynczego gracza, a multiplayerem rozłożył się równomiernie – inaczej Bad Company na tym ucierpi. O tym przekonamy się w bliżej nieokreślonym terminie, ale na pewno w 2007 roku.
Adam „eJay” Kaczmarek
NADZIEJE:
- bardzo dobry SP i MP w jednym? czemu nie!
- zupełnie nowy silnik = zupełnie nowe możliwości.
OBAWY:
- wciąż cicho o wersji przeznaczonej na komputery;
- jeżeli DICE nie uczy się na błędach, to czeka nas kolejne przedstawienie z patchami w roli głównej.