autor: Marek Grochowski
Mass Effect - przed premierą - Strona 3
Hulająca na silniku Unreal Engine 3 produkcja ma zapewnić nam od 25 do 30 godzin wyśmienitej zabawy – o ile ograniczymy się tylko do głównego wątku fabularnego i nie zaangażujemy w zawiłości misji pobocznych.
Przeczytaj recenzję Mass Effect - recenzja gry
Kiedy pomimo dostępnych udogodnień stwierdzimy, że współpraca w grupie nie funkcjonuje tak, jak powinna, będziemy mogli skorzystać z nieocenionej w grach RPG funkcji aktywnej pauzy. Po chwilowym zatrzymaniu gry niczym w serii Full Spectrum Warrior szybko wskażemy swoim podwładnym, gdzie dokładnie mają się udać i w jaki sposób działać, by nie przyjąć na klatkę kilku pocisków z działka plazmowego. Takie proste polecenia wydamy przesuwając po ziemi niewielkich rozmiarów pionek i odpowiednio manipulując przyciskami gamepada. Co więcej, w każdej chwili będziemy mogli przełączyć się na dowolnego ze swoich żołnierzy. Ułatwi nam to „zdejmowanie” oponentów w chwilach, gdy któryś z nas znajdzie się w wybornej pozycji strzeleckiej. Nie należy z tego powodu obawiać się, że namierzanie adwersarzy będzie wybitnie trudne. Skorzystamy tu z funkcji automatycznego blokowania celu (widząc go „przez ramię” swojego żołnierza – jak w Splinter Cellu), a skuteczność oddanego przez nas strzału zależeć będzie od statystyk bohatera.
Poszczególne parametry swoich wojowników rozwijać będziemy dzięki punktom doświadczenia, które otrzymamy za wykonywanie questów i walki z napotkanymi wrogami. Każdy z trójki naszych herosów będzie mógł rozwijać się w innym kierunku, dzięki czemu uda nam się stworzyć wzajemnie uzupełniający się zespół, gdzie jeden z jego członków pełnić będzie np. rolę snajpera, drugi odpowie za zwiad i wspieranie kolegów zaawansowanymi technologicznie mocami, a trzeci zajmie się bezpośrednim szturmem.

Wśród broni, jakie dostaniemy w swoje łapki, nie zabraknie nowoczesnych karabinów z celownikami laserowymi czy też z lunetami nokto- i termowizyjnymi. Nasz oręż będziemy mogli ulepszać adekwatnie do swoich potrzeb, o ile oczywiście wystarczy nam do tego ciężko zarobionych, wyłudzonych czy też ukradzionych pieniędzy. Po odpicowaniu giwer będziemy mogli z dumą patrzeć, jak prezentują się one na plecach oraz w rękach naszych podopiecznych. Ponadto w walce przydatne okażą się potężnie uzbrojone pojazdy, dzięki którym w mgnieniu oka przyczynimy się do zwiększenia liczby zgonów w okolicy. Musimy jednak pamiętać, że napadanie na wszystko, co się rusza, może przyczynić się do osiągnięcia przez nas złej sławy. Tak, jak w Knights of the Old Republic, nasze czyny sklasyfikowane zostaną jako dobre lub złe, ale związane z nimi konsekwencje podobne będą bardziej do tych, jakie mogliśmy obserwować w Fable.
W przypadku, gdy pozwolimy sobie na zbyt wiele, nie skończy się tylko na nieprzychylnym spojrzeniu NPC-ów. Niewykluczone, że co odważniejsi ruszą na nas z futurystycznymi odpowiednikami średniowiecznych pochodni oraz wideł. Tyczy się to także osobników walczących w naszej drużynie, którzy dosadnie skrytykują kontrowersyjne postępowanie, jeżeli będzie ono godziło w przyjęte przez nich normy etyczne, a w najgorszym wypadku nie cofną się nawet przed tym, by wbić nam nóż w plecy.