Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 30 sierpnia 2006, 13:03

autor: Krzysztof Gonciarz

Joint Task Force - testujemy przed premierą - Strona 2

Kolejny ciekawy RTS w tym roku? Nie do wiary. Tym razem jest to quasi-realistyczny symulator współczesnego pola walki. Pomysł jakby sztampowy, ale...

Przeczytaj recenzję Joint Task Force - recenzja gry

Każdy szanujący się RTS w dzisiejszych czasach zawiera przynajmniej kilka misji, w których dowodzimy tylko małym oddziałem sił i nie mamy możliwości zgniecenia przeciwnika od strony gospodarczej. W JTF jest tak cały czas, a sposób prowadzenia akcji przypomina właśnie te „bezbazowe” poziomy z innych real-time’ów. Sądząc po screenach, można odnieść błędne wrażenie, że rozgrywka zawiera w sobie elementy taktyczne na modłę tych z serii Commandos. Niestety, nie ma aż tak dobrze. Gra się w to na zasadzie – klik tu, klik tam, idziemy, strzelamy, idziemy dalej. Żadnych podchodów, zaawansowanej taktyki itp. Nie oznacza to jednak, że jest łatwo. Ba, już pierwszy etap potrafi solidnie dać się we znaki. Choć brakuje bardziej złożonych poleceń i operacji, i tak musimy cały czas stąpać ostrożnie, rozważnie przemieszczając nasze siły po mapie – zwłaszcza wtedy, gdy dysponujemy tylko oddziałami piechoty. Jeden fałszywy krok i puf, po nas. Wiernie oddano wytrzymałość jednostek, którym nie trzeba wiele, by przejść na lepszy ze światów. Jedna, dwie serie z karabinu maszynowego kładą większość „wolnostojących” żołnierzy w grze, a pojazdy bardzo łatwo wysadzić w powietrze za pomocą bazooki czy C4.

Załoga mobilnego wozu naprawczego przy pracy.

Misje nie są skomplikowane, ale nadrabiają długością i obecnymi w nich zwrotami akcji. Mapa każdego poziomu na samym początku sprawia wrażenie malutkiej, ale z każdą kolejną fazą operacji doklejane są do niej kolejne fragmenty, przez co z czasem mamy imponującej wielkości teren do przemierzenia. Patrząc od strony czysto mechanicznej, celom brakuje zróżnicowania. Czy to bowiem eskortujemy ONZ-owski konwój czy też polujemy na arabskiego terrorystę, wszystko i tak najczęściej sprowadza się do tego samego: oczyścić teren i gnać dalej do przodu. W finalnej wersji gry misji ma być 20, a rozgrywać się one będą w Bośni, Somalii, Afganistanie, Kolumbii i Iraku. Jak widać, idzie to w stronę luźnego bazowania na realnych wydarzeniach.

Ciekawie rozwiązano tryb multiplayer, w którym gracze do wyboru będą mieli 3 strony konfliktu, skomponowane z jednostek występującej w kampanii fabularnej. Pierwszą jest oczywiście sama jednostka JTF, czyli antyterrorystyczny oddział specjalny powołany do życia przez najbogatsze państwa świata. Ich jednostki odpowiadają schematowi drogie-silne. Dwie pozostałe frakcje to ‘ci źli’, czyli zorganizowana armia bliżej nieokreślonego dyktatora oraz klasyczni terroryści. Ci ostatni w zamierzeniu są przeciwieństwem JTF: ich jednostki są tanie i słabe. Siły dyktatora to z kolei, jak łatwo się domyśleć, coś pomiędzy jednym a drugim.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.