Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 7 sierpnia 2006, 10:41

autor: Krzysztof Gonciarz

ParaWorld - przedpremierowy test - Strona 2

RTS z dinozaurami w roli głównej – czemu nikt na to wcześniej nie wpadł?

Przeczytaj recenzję ParaWorld - recenzja gry

Oprócz trzech standardowych surowców, znajdziemy tu również licznik „doświadczenia”, zyskiwanego w walce z przeciwnikami lub jednostkami neutralnymi. Spożytkować je możemy na awans dowolnego podwładnego na wyższy poziom, co rzecz jasna zwiększa wszystkie jego statystyki, a w niektórych przypadkach również przyczynia się do zdobycia nowych umiejętności. W tym momencie do akcji wkracza rozwijane po lewej stronie ekranu „drzewko”, prezentujące nam wszystkie posiadane w danym momencie jednostki. Pomysł to zaiste przedni – w jednej chwili, jednym kliknięciem możemy dostać się do każdego żołnierza, każdego robotnika, bohatera, generalnie kogokolwiek. Znaczenie ma to niebagatelne, choć wiąże się ze wspomnianym ograniczeniem liczebności wojska. Jak łatwo policzyć, przez cały czas możemy posiadać maksymalnie 25 jednostek pierwszego poziomu, 15 drugiego, 8 trzeciego, 3 czwartego oraz 1 piątego. W danym momencie nasza populacja jest również ograniczona typowym dla RTS-ów wskaźnikiem „pojemności” naszego miasta, zwiększanej przez budowę domów itp. Wspomnianych limitów jednak nie przeskoczymy w żaden sposób.

Najbardziej cieszącym aspektem Paraworlda są bez cienia wątpliwości jednostki – niezwykle oryginalne i różnorodne, przypominające prędzej Dinotopię aniżeli Park Jurajski. Alternatywny świat, w którym się odnajdujemy, zamieszkany jest przez 3 nacje, jak słusznie wywnioskowała Soleil – luźno oparte na Wikingach (Norsemen), Azjatach (Dragon Clan) oraz dzikich plemionach afrykańskich (Dustriders). Zwłaszcza zabawa tą ostatnią stroną konfliktu regularnie przyczynia się do wstąpienia banana na twarz grającego. Jest coś w tych wszystkich dinozaurach, coś takiego, co przypomina o czasach dzieciństwa, albumach przyrodniczych, szokującym filmie Spielberga, action figurkach i wszystkich innych przejawach zajawki na jurę i kredę. Przejmując kontrolę nad „dzikusami”, otrzymamy największy wybór jaszczurów, począwszy od tych malutkich (Velociraptor najmowany z osobistym treserem), a skończywszy na olbrzymich (Brachiozaury z zamontowanymi na grzbietach katapultami czy koszarami). Na każdym kroku napotykamy coś, co nas zaskakuje. Na przykład – budujemy doki, które okazują się być mobilną chatą, zamocowaną na grzbietach czterech wielkich żółwi.

Dla takich widoczków w grach warto żyć.

Choć motywem przewodnim gry są dinozaury, które znajdziemy walczące po każdej ze stron, tylko Dustriderzy opierają się na nich w głównej mierze. Norsemeni dużą ich część zastępują prehistorycznymi ssakami – wielkimi dzikami, tygrysami szablozębnymi, nosorożcami itp. „Azjaci” z kolei zapełniają stawkę maszynami, wprowadzając do walki karabiny maszynowe i silniki. Wszystkie 3 narody posiadają również standardowy zestaw „ludzkiej” piechoty. Jak widać, liczba i różnorodność jednostek jest jak najbardziej do pozazdroszczenia. Rzućcie zresztą okiem na galerię screenów. Nie przypominam sobie gry, która równie często przyciągałaby mój paluch do przycisku przypisanego ściąganiu obrazków.

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych
Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych

Przed premierą

Lato, urlop, własna bryka – My Summer Car brzmi jak lekka, wakacyjna przygoda, ale w rzeczywistości to hardkorowy symulator dla wytrwałych.