autor: Maciej Myrcha
Dark Messiah of Might and Magic - przed premierą - Strona 2
W Dark Messiah wcielisz się w postać Saretha, ucznia potężnego czarodzieja. Przez wiele lat byłeś trenowany w sztukach walki oraz magii, a teraz przyszła pora, aby odwdzięczyć się swemu nauczycielowi.
Przeczytaj recenzję Dark Messiah of Might and Magic - recenzja gry
Dla fanów wybuchów i spektakularnych zejść z tego świata, przygotowano spory arsenał zaklęć, którymi można wykończyć wrogów – jedyna kwestia, nad którą należy się zastanowić, gdy szarżuje na nas złośliwy ork, to czy przypalić go czy może zamrozić? I to właśnie otwarte możliwości radzenia sobie w różnych sytuacjach sprawić mają, że rozgrywka za każdym razem będzie inna. Co więcej, korzystanie z różnorodnych zdolności i umiejętności spowodować ma swoiste ‘żonglowanie’ klasami – Wojownik może stać się potężnym Magiem, i odwrotnie. Szczątkowe elementy RPG to możliwość zdobywania przedmiotów specjalnych (głównie broni) i rozwoju swojej postaci. Jednak ortodoksyjni fani gier fabularnych będą baaardzo zawiedzeni. Zapomnijcie o awansowaniu na kolejne poziomy doświadczenia – tutaj będzie można jedynie zdobywać i rozwijać dodatkowe umiejętności poprzez korzystanie z nich.

Wielbiciele gier akcji poczują się natomiast jak w niebie. Wystarczą dwa słowa – silnik Source. To, co widzieliśmy w Half-Life 2, obecne ma być, w nieco zmodyfikowany sposób, w Dark Messiah of Might and Magic. Dynamiczne oświetlenie i cieniowanie, zapierająca dech w piersiach grafika, zarówno w pomieszczeniach zamkniętych jak i na zewnątrz, oraz fizyka i niesamowita interaktywność otaczającego nas świata. Szczególnie te dwa ostatnie elementy mają wybijać się wśród mocnych stron gry. Oglądając udostępnione trailery, możemy przekonać się w jaki sposób twórcy gry zaprzęgli do pomocy funkcjonalności silnika Source, a także jak, na różne sposoby, można poradzić sobie w trakcie rozgrywki. Przykładowo, podczas walki ze smokiem (czy też smokopodobnym, latającym stworem) możemy korzystać z potężnych czarów, przy okazji unikając wypuszczanych w naszym kierunku kul ognia. Możemy jednak skryć się w wąskim korytarzu, zamykanym kratą. Kreatura nie może nas dosięgnąć, jednak wciska do korytarza kawałek swego cielska, prowokując nas do opuszczenia kraty. A jak wiadomo, życie z kawałkami metalu w szyi nie trwa zbyt długo. Kolejny przykład – uciekając przed wrogiem wąską kładką, zamrażamy jej kraniec, chowając się za rogiem. Niezbyt inteligentny oponent wpada w poślizg i z krzykiem spada w ziejącą przepaść. To tylko dwie propozycje na wykorzystanie otoczenia i swoich umiejętności do pozbycia się przeciwników, a twórcy gry obiecują więcej takich smaczków – ogromny posąg użyty jako kładka bądź też ‘zgniatarka’ wrogów zwabionych w jego pobliże, zniszczenie wiszącego mostu, po którym w naszą stronę nadciąga horda przeciwników itp.