autor: Tomasz Wróblewski
Stranglehold - zapowiedź - Strona 2
Stranglehold to gra, która przypomina filmy Johna Woo. Trudno jednak, by było inaczej, jeżeli ten słynny filmowiec osobiście zaangażował się w projekt. Ogromny dynamizm, efektowne strzelaniny i krew przelewana na każdym kroku gwarantowane.
Przeczytaj recenzję Stranglehold - recenzja gry
Razem z nim bogate lokacje przyjdzie podziwiać graczom. Producenci Stranglehold są przekonani, że nie warto umieszczać akcji w miejscach, które z gier znamy już wszyscy na wskroś, na przykład w magazynach. W zamian trafimy na targowisko w centrum Hong Kongu, w Chicago odwiedzimy luksusowe mieszkania na najwyższych piętrach wieżowców, czy zwiedzimy muzeum będące kombinacją wszystkich chicagowskich galerii. Niewątpliwie ciekawe będą pościgi motorówkami i korzystanie z różnych innych pojazdów. Wszystkie lokacje mają być pełne szczegółów – owoców ze stoisk, szklanych drobiazgów, a nawet kości dinozaurów i innych eksponatów w przypadku muzeum. Wpływa to oczywiście na wygląd scenerii, sprawia, że aż chce się podziwiać widoki, ale nie tylko na osiągnięciu takiego efektu zależało producentom.
Midway Games opatentowało niedawno system Massive Destructibility, czyli masowej podatności na zniszczenia, który ma zostać wykorzystany w Stranglehold. Kto oglądał którykolwiek z filmów Johna Woo, ma już przed oczami dowolną strzelaninę. Na potrzeby recenzji przypomnę początek filmu Hard Boiled. Bohater wkracza do chińskiej knajpki, gdzie popija się herbatę, rozmawia i spożywa tradycyjne potrawy. Nie ma jednak czasu na jedzenie. Rozpoczyna się strzelanina. Cała zastawa, krzesła i stoły zostają zniszczone, ściany podziurawione, w powietrze wzbija się jeden wielki kurz. Chcielibyście to zobaczyć w grze? Producenci z Midway przekonują, że nie musicie czekać długo. Na dowód prezentują trailer, na którym widać Tequilę chowającego się za kolumną. Schronienie okazuje się tylko tymczasowe – tynk zaczyna się kruszyć, a kule coraz częściej przelatują na wylot. Tego typu zabawę zapoczątkowało Red Faction, lecz tam ograniczeń było więcej niż prawdziwej demolki. Teraz, twierdzą producenci, a dowodzi filmik, ma być zupełnie inaczej. Wygląda to naprawdę imponująco, wymusza także zmianę stylu rozgrywki. Co z tego, że można przewrócić stół i się za nim schować, skoro po paru sekundach będzie on bardziej dziurawy niż ser szwajcarski? Warto dodać, że za fizykę odpowiada najnowsza wersja systemu fizycznego Havok. Tym samym mamy gwarancję, iż nie dość, że wszystko da się zniszczyć czy przestawić, to dodatkowo będzie to naprawdę realistycznie wyglądało.

Filmy Johna Woo cechowały nierzadko dalekie od realizmu wyczyny kaskaderskie. Tylko one umożliwiały bohaterom wyjście cało z potężnego ostrzału wielu przeciwników jednocześnie. Nasuwa się pytanie, jak będzie to wyglądać w grze. Czy czasem skrępowany małą gamą ruchów gracz nie będzie nieustannie ginął, gdy zasłona za nim rozleci się na drobne kawałki? Twórcy obiecują, że sterowany przez gracza Tequila będzie biegać i strzelać, skakać i strzelać, robić fikołki i strzelać, zjeżdżać po poręczy schodów i strzelać, ślizgać się po stole i strzelać, będzie wreszcie kiwać się na lampie i... strzelać. Warto dodać, że większość z tych czynności może wykonywać obsługując dwa pistolety na raz. Jakby tego było mało, możliwe ma być celowanie w różnych kierunkach w niemal tym samym momencie.