autor: Piotr Deja
Battlestations: Midway - przed premierą - Strona 2
Battlestations: Midway łączy dwa gatunki. Gracz, będzie mieć mapę jak w innych RTS-ach, umożliwiającą wybór pojedynczych statków lub całych flot, i wydawanie im rozkazów. Jednak w każdy statek czy samolot można wejść, a przejętą jednostką sterować.
Przeczytaj recenzję Battlestations: Midway - recenzja gry
Prócz kampanii w grze uświadczymy także dwanaście ukrytych misji-wyzwań (challenge missions), niektóre pokazujące walkę z perspektywy Japończyków. Dzielą się one na różne typy – dla samolotów, statków czy łodzi podwodnych, w zależności od tego, co dodatkowego zrobiliśmy w zwykłej misji. I tak, jeśli np. zatopimy statek, którego zatapiać nie musieliśmy, to odblokujemy misję-wyzwanie, gdzie poprowadzimy łódź podwodną do ataku na morski konwój. W innym przypadku możemy mieć za zadanie wystartować razem z innymi samolotami z lotniska atakowanego przez fale amerykańskich bombowców.
Ciekawie przedstawia się multiplayer z racji różnych funkcji, jakie mogą pełnić gracze. W sieci zmierzyć się będzie mogło do szesnastu graczy (standardowo LAN, Internet), w różnego rodzaju deathmatchach jak i w walce drużynowej. Jedni gracze mogą dowodzić lotniskami i odpowiadać za start samolotów czy bombowców, inni pod dowództwo dostaną porty i będą odpowiadać za wysyłanie całych flot statków na pole bitwy i za późniejsze nimi dowodzenie. Jeszcze inni gracze obejmą bezpośrednią kontrolę nad poszczególnymi jednostkami. To nie wszystko – prócz zwykłej walki drużynowej twórcy postarali się o dodatkowe tryby gry, jak np. ‘przejęcie wyspy’. Obaj gracze lub obie drużyny dostaną po wyspie, a zadaniem każdej ze stron będzie przetransportowanie swoich jednostek na wyspę przeciwnika – czyli utorowanie sobie drogi lub ominięcie wielkiej bitwy, która zapewne będzie toczyła się na środku mapy, i jednoczesne niedopuszczenie wojsk wroga, by dokonały tego samego.
Mithis dobrze zadbał o oprawę graficzną swojego dzieła. Pancerniki są ogromne i szczegółowe, jeśli przypatrzysz się odpowiednio dokładnie, zauważysz małych żołnierzy obsługujących działa na wielkim statku. Urzeka filmowość akcji, autorzy zapewniają, że poczujemy się, jakbyśmy grali główne role w filmie o podobnej tematyce. Niestety, modele 3D – choć pełne szczegółów – nie posiadają na razie widzialnych zniszczeń prócz zwykłego, czarnego dymu. Można za to celować w konkretne części tych jednostek – atakowany statek może zatonąć na różne sposoby, w zależności od tego, gdzie otrzymał trafienie i jak mocne ono było. W grze spotkamy też ponad 40 różnych samolotów, statków i łodzi podwodnych z ponad 100 typami uzbrojenia i wyposażenia.
Dobrze, że twórcy starają się stworzyć coś choć trochę oryginalnego i dobrze, że nie wszystkie wydawane przez Eidos gry to sequele. Battlestations: Midway ma szansę stać się bardzo ciekawym tytułem, ale o tym przekonamy dopiero w pierwszym kwartale 2006 roku. Gra ukaże się na platformach PC, PlayStation 2 i XBox.
Piotr „Ziuziek” Deja
NADZIEJE:
- połączenie gatunków może być ciekawe i w grze dla pojedynczego gracza i w grze wieloosobowej;
- dużo różnych jednostek i sporo uzbrojenia;
- misje zwykłe i ukryte;
- jeśli się uda, zagrają i fani RTS, i gier akcji...
OBAWY:
- ... ale jeśli nie, to nie zagra nikt;
- grafika wymaga jeszcze szlifów;
- raczej nie dla lubiących symulatory;
- wymagania sprzętowe? przy takich bitwach mogą być duże...