Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 3 listopada 2005, 11:18

autor: Piotr Lewandowski

Prey - zapowiedź - Strona 3

Indianin walczy z kosmitami w oparciu o kod Doom III. Jakiś nowy Turok? Na szczęście nie.

Przeczytaj recenzję Prey - recenzja gry

Wszystko zaczyna się dość spokojnie. Młody Indianin o imieniu Tommy wraca do swojego małego, rodzinnego miasteczka, po pobycie w armii. Powrót trzeba oczywiście oblać w miejscowym barze. Wszystko wydaje się być w najlepszym porządku, gdy w pewnej chwili pojawiają się kosmici. Ich plan jest dość prosty, porwać ludzi z baru oraz połowę Ziemian na swój ogromny statek. Wśród nich jest i nasz bohater Tommy, któremu zaistniała sytuacja, jak i paskudni obcy, niezbyt przypali do gustu. Jak to zwykle w grach komputerowych bywa, samotny mściciel rusza z arsenałem najróżniejszych giwer na setki najeźdźców. Oczywiście, w naszym Prey, mamy właśnie ten scenariusz.

Fabuła jak widać nie jest zbyt rewelacyjna. Ot, taka tam historyjka, przecież trzeba było coś wymyślić. W sumie w grach fpp nastawionych na czystą akcję, opowieść nie odgrywa tak dużej roli, a właśnie do tego typu tytułów zalicza się Prey. W każdym razie, nasza gra ma inne, konkretne zalety.

Chłopaki, jak widać, coś mocno jarali.

Na początku moje obawy wzbudził fakt, że Prey powstaje w oparciu o kod Dooma III. Kiepski nastrój pogłębił się, gdy po raz pierwszy zobaczyłem wczesne obrazki z gry. Pomyślałem, kurcze, przecież to wygląda jak lekko zmieniony Doom III. Na szczęście, wraz z upływem czasu, tytuł zaczął nabierać własnego stylu i ciekawego wyglądu. W tej chwili z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że niemal wcale nie przypomina on produkcji ID Software. Co więcej, wygląda od niej zdecydowanie lepiej. Poziomy przedstawiają duży kunszt grafików i programistów. Są ciekawe, piękne i co najważniejsze, zróżnicowane.

W związku z tym, że kod Dooma niezbyt sobie radzi z dużymi przestrzeniami, przygotowano kilka rozwiązań mających na celu uatrakcyjnienie rozgrywki we wnętrzach. Na przykład specjalne ścieżki grawitacyjne, które potrafią przyciągać gracza jak i jego otoczenie w swoją stronę. Wtedy grawitacja statku obcych zostaje zniwelowana i można bez problemu chodzić po ścianach czy suficie. Walka z obcymi w tym przypadku nabiera dodatkowego smaczku. Poza tym, można użyć także specjalnych generatorów grawitacyjnych, które pomagają w ominięciu niektórych przeszkód. Przytoczmy jeden ze scenariuszy; na którymś z leveli można trafić na ogromne wrota. Wtedy wkraczają do akcji wspomniane generatory, my trafiamy wraz z innymi gratami na sufit i droga wolna.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Analizujemy Escape from Tarkov – czy The Division ma się czego obawiać?
Analizujemy Escape from Tarkov – czy The Division ma się czego obawiać?

Przed premierą

Podczas gdy wszyscy sugerują ucieczkę, my wracamy do Tarkova, by przeanalizować wysyp informacji na temat tej gry. Informacji wskazujących na produkt imponujący w wielu aspektach, ale i coraz bardziej niszowy, coraz mniej przystępny dla większości graczy.