autor: Łukasz Malik
Call of Duty 2 - testujemy przed premierą - Strona 3
To, co kochałeś w pierwszym Call of Duty, w drugiej części podniesione zostało do kwadratu i podane we wgniatającej w fotel oprawie audiowizualnej. Niestety to, co nas denerwowało, również nie zostało do końca wyeliminowane.
Przeczytaj recenzję Call of Duty 2 - recenzja gry
Wybuchu granatu dymnego nie można już porównywać do sylwestrowej petardy. Przez przypadek rzuciłem sobie taki granat pod nogi, będąc w dość małym pomieszczeniu. Nie muszę mówić, że musiałem je opuścić po omacku, bo w przeciwieństwie do większości gier niezwykle gęsty dym nie ustępuje w przeciągu kilku sekund.
Podczas prezentacji tryb multiplayer potraktowano nieco po macoszemu, to nie on stanowi siłę napędową tej produkcji. W sieci mogliśmy pograć podczas wieczornej imprezy ostatniego dnia pobytu na Mazurach. Po kilkunastu minutach ciężko było znaleźć wystarczającą ilość chętnych do gry. Ja również pograłem chwilę w klasyczny deathmatch i znaczących zmian (nie licząc grafiki) w porównaniu do pierwszej części nie zanotowałem. Bynajmniej nie przekreślam multiplayera w Call of Duty 2 i nie twierdzę, że jest dodany na siłę. Zapewne zyska on uznanie fanów pierwszej części. Smuci jednak brak pojazdów w trybie sieciowym.

Nie mogę napisać, że Call of Duty 2 mnie rozczarował, to świetny shooter i obok F.E.A.R-a i zapewne Quake IV jest murowanym kandydatem na grę roku. Taką kampanią dla pojedynczego gracza nie będzie mogła pochwalić się żadna gra o II Wojnie Światowej. Mam jednak pewne uczucie niedosytu, niespełnionej obietnicy związanej z nieliniowością i uskryptowieniem. Jednak na ferowanie wyroków jest jeszcze za wcześnie, zagrałem jedynie w kilka misji, a do końca prac nad grą pozostało jeszcze trochę czasu. To, co kochałeś w pierwszym Call of Duty, w drugiej części podniesione zostało do kwadratu i podane we wgniatającej w fotel oprawie audiowizualnej. Niestety to, co nas denerwowało, również nie zostało do końca wyeliminowane. Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że premiera w naszym kraju odbędzie się na równi z europejską, tj. 4 listopada. Gra będzie sprzedawana za 99,90 zł w kinowej polskiej wersji.
Łukasz „Verminus” Malik
NADZIEJE:
- stare dobre Call of Duty w oprawie na miarę XXI wieku;
- zapadające w pamięć misje;
- AI wrogów.
OBAWY:
- mimo większej swobody za często odczuwamy liniowość;
- sporo zdarzeń opartych na skryptach;
- mała interakcja z otoczeniem.