Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 12 lipca 2005, 13:03

autor: Piotr Deja

Commandos: Strike Force - przed premierą

Pierwszy szok – gatunek: to nie strategia, tylko FPS! Drugi szok – tylko trzech komandosów do wyboru. Mam nadzieję, że fani serii przemogą się i przeczytają zapowiedź, a także postarają się obdarzyć kredytem zaufania nowy pomysł twórców.

Przeczytaj recenzję Commandos: Strike Force - recenzja gry

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

Co tu napisać, żeby nie popaść w banał? Serię Commandos znają chyba wszyscy. A jeśli byłeś drogi graczu przez ostatnie kilka lat zakopany w ziemi lub ktoś przypadkowo poddał cię hibernacji – to czym prędzej zajrzyj do encyklopedii, uzupełnij luki i zasil pamięć informacjami, które każdy szanujący się gracz komputerowy znać powinien.

Bez owijania w bawełnę przejdźmy do konkretów. Pierwszy szok – gatunek, do którego będzie zaliczała się najnowsza odsłona Commandosów. To nie strategia, tylko FPS (First Person Shooter)! No cóż, mam nadzieję że niektórzy z fanów serii przemogą się i dokończą czytanie tej zapowiedzi, a także postarają się obdarzyć kredytem zaufania nowy pomysł twórców. Zresztą, Kierunek Berlin miał byś ostatnią częścią według autorów, a Strike Force to nie Commandos 4. Gra wykorzystuje po prostu tych samych bohaterów i ten sam klimat, ale z innej perspektywy – takiej, która przeniesie gracza w sam środek akcji (to słowa autorów, nie moje).

Drugi szok, może mniejszy. Jestem przekonany, że większość fanów gry miała jakiegoś swojego ulubionego komandosa. Niestety, tak jak w trzeciej części ich liczba zmniejszyła się o kierowcę, tak w Strike Force jest jeszcze gorzej. Mamy do wyboru tylko trzech – zielonego bereta, szpiega i snajpera. Każdy z nich posiada specjalne umiejętności – te z poprzednich części gry plus nowe oczywiście. Zielony beret jest specjalistą od ciężkiej broni – karabiny typu Thompson i inne doskonale leżą w jego rękach i z radością plują ogniem w stronę wrogów. Do tego potrafi pływać. Jeśli gramy snajperem, najlepiej znaleźć sobie ciche miejsce i stamtąd razić wrogów. Interesującym dodatkiem jest możliwość wstrzymania oddechu – wtedy ekran leciutko się rozmazuje, a my wchodzimy w pewnego rodzaju bullet time. Czas zwalnia bieg, co pozwala lepiej wycelować i zabić kilku przeciwników w bardzo krótkim czasie – ułatwieniem tego będzie oczywiście duży zoom, co zapewni nam luneta strzelby snajperskiej. Do ekwipunku snajpera dochodzą też miny przeciwpiechotne i przeciwczołgowe.

A gdzie kierowca, saper, nurek i złodziej? Nie wspominając o Natashy czy psie...

Szpieg ma jeszcze ciekawsze zdolności – teraz zamiast strzykawki z trucizną – której nie mógł używać nieograniczoną ilość razy – posiada strunę. Prosty przedmiot, a niezwykle skuteczny w cichym eliminowaniu przeciwników. Co oczywiste, szpieg może się także przebierać – i, jak to było w poprzednich częściach, lepiej się przebrać w mundur oficera, niż zwykłego szeregowca. Bo strój oficerski nie wzbudzi podejrzeń wśród innych niemieckich szeregowców – a tylko wśród oficerów. Szpieg posiada także kompas, pokazujący wszystkich przeciwników. Widać tu także zasięg ich wzroku i stan ducha – i znów powrót do korzeni. Zielony kolor nadal oznacza spokój, żółty – zaniepokojenie, a czerwony to komunikat dla nas, że lepiej szybko zwiewać.

Pomimo zmiany perspektywy Strike Force zachowa sporo klimatu z poprzednich części. Tu także współpraca komandosów będzie niezwykle ważna. Przykładem może być misja, w której mamy do dyspozycji zielonego bereta i snajpera, a zadaniem jest obrona pewnego mostu. Najpierw snajperem rozkładamy miny, a później znajdujemy sobie ciche miejsce na wieży zegarowej i tam czekamy. Potem przełączamy sterowanie na zielonego bereta i wywabiamy przeciwników na miny, a następnie sytuujemy się za stacjonarnym karabinem maszynowym. Podczas gdy AI postara się, by zielony beret wykosił jak najwięcej przeciwników, gracz – z powrotem w mundurze snajpera – służy swą strzelbą snajperską, by jego kolega miał mniej roboty z przeciwnikami. Co oczywiste, nie możemy sterować dwiema postaciami naraz.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Analizujemy Escape from Tarkov – czy The Division ma się czego obawiać?
Analizujemy Escape from Tarkov – czy The Division ma się czego obawiać?

Przed premierą

Podczas gdy wszyscy sugerują ucieczkę, my wracamy do Tarkova, by przeanalizować wysyp informacji na temat tej gry. Informacji wskazujących na produkt imponujący w wielu aspektach, ale i coraz bardziej niszowy, coraz mniej przystępny dla większości graczy.