Vivisector: Dusza Bestii - zapowiedź - Strona 2
„Vivisector: Beast Inside” nie podbije rynku dynamicznych strzelanin. Jest jednak spora szansa, iż gra ta spodoba się miłośnikom mniej wymagających shooterów, którzy od czasu do czasu zwracają jednak uwagę na warstwę fabularną.
Przeczytaj recenzję Vivisector: Dusza Bestii - recenzja gry
Kurt nie będzie jedyną grywalną postacią. Oprócz niego pojawią się także dwie inne osoby – muskularny Liam Quaid oraz zwinna Malica Catwalk. Nie wiadomo jeszcze, czy pozostali bohaterowie będą dysponowali jakimiś unikatowymi umiejętnościami, bez których nie poradzimy sobie w wyznaczonych miejscach gry. Można jednak spokojnie założyć, iż osoby te odegrają istotną rolę w trakcie gry. W przeciwieństwie do wielu standardowych FPP-ów, postaci w Vivisectorze będą mogły zdobywać doświadczenie. Proces ten będzie oczywiście znacznie uproszczony, w końcu to nie pełnoprawny cRPG. Doświadczenie zdobędzie się między innymi za efektowną eksterminację wrogów (najlepiej kilku jednocześnie), wysoką celność, wykonywanie dodatkowych zadań czy też wyszukiwanie przygotowanych przez producentów sekretnych pomieszczeń. Co ciekawe, zdobyte w ten sposób punkty będzie można przeznaczyć nie tylko na rozwój wybranych cech danej postaci (poziom zdrowia, zwinność, wytrzymałość itp.), ale i posiadanych aktualnie broni. W tym drugim przypadku zwiększymy na przykład celność danej pukawki, jej zasięg czy też rozmiar magazynka.
Właściwa zabawa będzie przebiegała raczej w dość standardowy sposób. Tych z Was, którym podobała się otwarta forma rozgrywki wspominanego już wielokrotnie Far Cry’a, muszę niestety zmartwić. Vivisector zapowiada się na stosunkowo liniową strzelankę, z wyraźnie zaznaczoną ścieżką, wedle której należy podążać i z licznymi barierami uniemożliwiającymi dowolną eksplorację wyspy. O ile w przypadku podziemnych baz takie ograniczenia będą łatwe do zrealizowania, o tyle nie wyobrażam ich sobie na poziomach rozgrywanych pod gołym niebem.
Samych etapów ma być około dwudziestu. Nie jest to wiele, aczkolwiek poszczególne poziomy mają być dość rozbudowane. Misje rozgrywane na powierzchni obejmą między innymi gęstą dżunglę i tereny górzyste, etapy osadzone pod ziemią skoncentrowane będą w głównej mierze na różnorakich laboratoriach. Podobnie jak chociażby w trzecim Doomie, zobaczymy w nich wiele działających urządzeń. Istnieje więc szansa, iż przy bardziej rozbudowanych maszynach zatrzymamy się, choćby na chwilę, tak aby móc przyjrzeć się im z bliska. Tak jak już wcześniej wspomniałem, esencją Vivisectora będą częste walki. Nie oznacza to oczywiście, iż zabraknie typowych dla podobnych produktów elementów. Co pewien czas trzeba będzie rozwiązać niezbyt skomplikowaną zagadkę czy też wykonać mniej lub bardziej złożone zadanie. Muszę natomiast zmartwić sympatyków sieciowych potyczek. Autorzy zapowiadanej strzelanki ostatecznie zrezygnowali z multiplayera. Powód jest prosty – chęć wydania gry w rozsądnym terminie (Vivisector powstaje już od ponad dwóch lat). Producenci nie wykluczają jednak, iż multiplayer może pojawić się w planowanym (oczywiście, w przypadku sukcesu podstawowej wersji) dodatku.
Arsenał dostępnych broni będzie prezentował się raczej standardowo. Nie ma co narzekać, gdyż producenci nie mieli zbyt dużego wyboru (pamiętajmy, że akcja gry osadzona została w 1978 roku...). Główni bohaterowie będą mogli korzystać z różnorakich pistoletów, karabinów maszynowych (większych i mniejszych), snajperek, wyrzutni rakiet czy shotgunów. W grze pojawi się również nóż bojowy aczkolwiek nie widzę jakoś dla niego zastosowania, szczególnie w sytuacji toczenia starć z niezwykle zwinnymi i wytrzymałymi przeciwnikami. Opublikowane materiały sugerują, iż podobnie jak chociażby w Will Rocku na broniach będzie pozostawała krew poległych wrogów. Nie jest to jednak potwierdzona wiadomość, równie dobrze może to być gotowy zabieg (odpowiednia tekstura). Autorzy obiecują, iż pod koniec gry położymy swe łapska na nieco mocniejszych, bardziej futurystycznych giwerach. Aby nie zakłócić równowagi rozgrywki, przez większą część zabawy korzystało się będzie ze standardowego sprzętu. W ramach ciekawostki należy dodać, iż dodatkowy ekwipunek (przede wszystkim apteczki i amunicja) nie zostanie losowo rozrzucony po odwiedzanych zakamarkach wyspy. Niemal wszystkie cenniejsze przedmioty schowane zostaną w skrzyniach i innych zamkniętych obiektach. Wygląda więc na to, iż badanie odwiedzanych pomieszczeń stanie się jednym z priorytetów w trakcie walki o przeżycie.