autor: Ziemowit Przemyski
Championship Manager Online - przed premierą - Strona 3
Tradycyjna rozgrywka, znana z poprzednich edycji Championship Managera, połączona z możliwościami, jakie oferuje Internet, to być może kierunek, w którym CM będzie się rozwijał...
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Kolejny szczegół, który będziecie mogli niebawem sprawdzić, to podział samej gry. Stworzona jest ona z samodzielnych światów, w których rozgrywane będą odrębne mecze pucharowe i ligowe. Integralną częścią każdego z nich jest grono moderatorów czuwających nad każdym choćby najdrobniejszym szczegółem rozgrywki, pokoje rozmów i fora dyskusyjne pozwalają na swobodną komunikację pomiędzy graczami.
Niestety, nawet najlepsza gra ma swoje słabsze strony. W przypadku CMO o dwóch z nich grzechem byłoby nie wspomnieć. Pierwszym jest sposób rozgrywania meczów. Odbywają się one codziennie o północy. Przez 30-40 minut program jest „niedostępny”, bo oblicza zaplanowane wcześniej pojedynki ligowe lub pucharowe. Dopiero więc po tym czasie dowiadujemy się, czy mozolnie wymyślona rano taktyka sprawdziła się. Jak dla mnie to zbyt długie oczekiwanie. Drugim będzie pobieranie opłat za korzystanie z gry, a właściwie za specjalnie stworzoną witrynę internetową. Co prawda mają one być symboliczne, jednak... chociaż biorąc pod uwagę to, że gra będzie się ciągle zmieniała...

Jak więc widać, na kilka dni przed premierą, zapowiedzi kształtu gry wydają się być zupełnie realne, a jej możliwości całkiem interesujące. Jeśli jednak nad dziełem czuwa Jadestone, czyli szwedzcy programiści od pięciu lat zajmujący się z niemałymi sukcesami tworzeniem online’owych managerów, to chyba na tę grę warto będzie wydać tych około 150 złotych. Tym bardziej, że decydując się na nią, być może staniecie się częścią historii. Jak bowiem twierdzi Jonathan Kemp, jeden z dyrektorów w Eidos, niewykluczone że online’owa wersja managerów to kierunek w którym podąży jego firma. A Telekomunikacja Polska musi w końcu kiedyś obniżyć ceny za korzystanie z Internetu. ;-)
Nessos