autor: Borys Zajączkowski
The Sims 2: Na Studiach - przed premierą - Strona 2
Okres uniwersytecki w życiu simów zaistniał dzięki poszerzeniu wirtualnego ich życia o „młodą dorosłość”, która wpasowana została pomiędzy czas nastoletni a dorosłość właściwą. Nastolatek kończy szkołę średnią i udaje się na studia.
Przeczytaj recenzję The Sims 2: Na Studiach - recenzja gry
Oczywiście wszystko to, co wyniesie ze swojego okresu uniwersyteckiego, będzie miało zastosowanie w jego późniejszym życiu lub będzie je skutecznie utrudniać. Żal, że twórcy gry nie przewidzieli sposobności powtarzania lat, pozostawania na uniwerku w nieskończoność lub wracania nań w późniejszym wieku – studia w The Sims 2 wyglądają tak, jak to sobie rząd wyobraża. Ale i tak zapowiada się fajnie. Cztery lata, osiem semestrów – każdy trwający przez trzy wirtualne dni wypełnione nauką, zabawą, seksem lub wszystkim naraz i naprzemian. Tim LeTourneau – producent gry – powiedział, że zespół zawsze marzył o pchnięciu simów na studia, lecz dopiero druga część gry stworzyła odpowiednie kategorie wiekowe po temu, żeby bez bólu uniwersytet w wirtualnym życiu pomieścić.
Znacznie względem oryginalnej gry wzrasta w dodatku znaczenie NPC-ów, których pojawia się zatrzęsienie. To właśnie bogactwo interakcji, w które można z nimi będzie wchodzić stanowi o sile The Sims 2: Na studiach. Tak jak to ma miejsce od zarania gry, wszystkie postaci i przedmioty w grze komunikują się za pomocą swoich potrzeb oraz możliwości ich zaspokojenia i na ich podstawie podejmują decyzje o swoich poczynaniach. Jest to bardzo prosty a zarazem doskonale się sprawdzający w praktyce schemat sztucznej inteligencji.
Szczególnego znaczenia dla postępów w nauce nabierze jeden z możliwych kontaktów – wpływanie na innych. Ci z Was, którzy już zaznali studiowania, wiedzą doskonale, jak trudnym jest pogodzenie nauki z imprezowaniem i jak nieocenionym darem niebios może się stać kolega, który nie pije, nie pali i przedkłada wbijanie wzroku w książki nad wpatrywanie się w oczy koleżanek. Nie inaczej wyglądać to może w grze, jeśli tylko kierowana przez nas postać posiadać będzie wysoki współczynnik „wpływowości”. Jego podstawę stanowić będzie ilość przyjaciół oraz pozycja towarzyska, czyli wszystko to, co w balowaniu nie przeszkadza.

Niezależnie od tego, czy będzie to wynikiem własnej pracy w bibliotekach, czy wysługiwania się przyjaciółmi, zaliczenie każdego roku wymagać będzie sprostania ośmiu wymaganiom stawianym przez uczelnię – może to być na przykład zgłębienie mechaniki lub biologii, a przynajmniej przekonanie grona profesorskiego, że się je zgłębiło. Tu warto wspomnieć o nocnej stronie nauki, gdyż twórcy gry nie zapomnieli o takiej ścieżce studenckiej kariery, jaką jest sypianie z wykładowcami. Jakkolwiek by zaliczanie kolejnych lat nie miało wyglądać, musi się udać, gdyż w przeciwnym przypadku sim wyleci z uczelni, pozbawiony potencjalnych korzyści w tym wyboru jednej z dodatkowych ścieżek kariery, jakie się przed nim mogą otworzyć.