Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 22 listopada 2004, 12:27

autor: Filip Dąbrowski

Imperial Glory - zapowiedź

Szykuje się gra, która, w razie spełnienia szumnych obietnic Pyro Studios, powinna zainteresować fanów serii Creative Assembly i na długo zająć miejsce na ich dyskach twardych. Huk armat i tętent rozpędzonej kawalerii usłyszymy w przyszłym roku.

Przeczytaj recenzję Imperial Glory - recenzja gry

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

W połowie 2000 roku światło dzienne ujrzała gra o znamiennym tytule Shogun: Total War. Była wówczas jedynym w swoim rodzaju połączeniem typowej strategii turowej i wiernego, najbardziej chyba realistycznego w historii, symulatora pola bitwy. Powoli okazywało się, że gatunek klasycznych RTS-ów, opartych na niezmiennym schemacie wydobycie-rozbudowa-walka jest coraz bardziej skostniały i nowe produkcje nie wywołują już takiego entuzjazmu, jak przed laty. Jestem w stanie zaryzykować tezę, że jedyną drogą, zresztą dla obydwu gatunków – strategii czasu rzeczywistego i turowych – jest ich umiejętna kompilacja, połączenie najlepszych cech obydwu i stworzenie czegoś co najmniej tak grywalnego, jak produkcje z serii Total War. Producenci zaraz zwietrzyli okazję i obecnie na wydanie czeka kilka gier, podobnych w ogólnym założeniu do dzieła Creative Assembly, jak np. XIII Century: Sword & Honor czy właśnie tworzone przez Pyro Studios Imperial Glory, którego tyczy się ta zapowiedź.

Dwie ostatnie dekady XVIII i cały XIX wiek to okres historyczny dosyć często eksploatowany w strategiach turowych, mniej w RTS-ach, a w podgatunku Real Time Wargame (do którego można z czystym sumieniem zaliczyć symulację pola bitwy) – w ogóle. W odróżnieniu od typowych turówek, w Imperial Glory osobiście staniemy na czele potężnych armii, by prowadzić je ku zwycięstwu i chwale w różnych częściach Starego Kontynentu. Do wyboru dostaniemy pięć największych europejskich mocarstw końca XVIII i początku XIX stulecia: Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii, Francję, Austrię (później Austro-Węgry), Prusy i potężną Rosję. Gracz stanie się świadkiem takich wydarzeń jak Wielka Rewolucja Francuska, Wojny Napoleońskie i marsz na Moskwę czy Wiosna Ludów tudzież inne ruchy wolnościowe w ówczesnej Europie.

Schemat rozgrywki nie będzie się zbytnio różnił od tego znanego z Total War. W trybie kampanii, której mapa jest nawiasem mówiąc bliźniaczo podobna do swego niewątpliwego pierwowzoru, czekają na gracza takie zadania jak rozbudowa miast i całej infrastruktury oraz rekrutacja armii, dzięki której nie będziemy bezbronni wobec ataku z zewnątrz. Jednak, jak mawiał Napoleon, „do prowadzenia wojny potrzeba trzech rzeczy: pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy”. Te możemy pozyskiwać w rozmaity sposób: od wydobywania surowców w kopalniach, poprzez tworzenie terenów rolniczych, po rozbudowę handlu zagranicznego na drodze morskiej. W kształtowaniu naszej sytuacji militarno-gospodarczej niepomierne znaczenie będą mieć miasta, w których nasi rzemieślnicy i przemysłowcy w pocie czoła tworzą ekwipunek dla żołnierzy, a naukowcy odkrywają różne ciekawe rzeczy, które następnie można sprawdzić „w praniu”. Nowinki technologiczne podzielone będą na kilka odrębnych rodzajów: przemysłowe (np. maszyna parowa) – podnoszące wydajność przemysłu, społeczne (np. oświetlenie ulic w dobie napoleońskiej) – poprawiające poziom życia i zadowolenie obywateli, oraz militarne – coraz lepsze działa i inny sprzęt bojowy.

Ważnym elementem trybu turowego będzie dyplomacja. Jej możliwości będą według obietnic twórców tak rozbudowane jak to, co znamy już z Rome: Total War. Na arenie międzynarodowej gracz będzie miał zatem szereg możliwości ruchu, wliczając w to zawieranie sojuszów (umacnianych małżeństwem), negocjowanie warunków przejścia przez terytorium wroga czy nawet wciąganie ościennych mocarstw w prowadzone przez siebie wojny, obiecując np. późniejszy podział zysków. Oczywiście przebiegły władca nie ze wszystkich obietnic musi się wywiązywać.

W prowadzeniu wojen kluczowym elementem będzie oczywiście taktyka, nie tylko na polu bitwy, ale i na mapie strategicznej. Widząc zbliżającą się silniejszą armię wroga, w dowolnym punkcie tejże mapy będziemy mogli wybudować obóz warowny, w którym schronimy się przed niebezpieczeństwem, oczekując na nadejście odsieczy. W sumie autorzy przygotowali 55 prowincji lądowych (podzielonych na podobnych zasadach, co w Total War) i 29 akwenów wodnych.

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?