autor: Hubert Marciniak
Full Spectrum Warrior - testujemy przed premierą - Strona 2
FSW został oparty na autentycznym programie służącym do szkolenia żołnierzy armii amerykańskiej do walki w zurbanizowanym terenie. Oznacza to, że większość elementów gry jest w dużym stopniu zgodna z rzeczywistością.
Przeczytaj recenzję Full Spectrum Warrior - recenzja gry na PC
Cała rozgrywka opiera się na współpracy obu zespołów – podczas gdy jeden „kładzie” ogień zaporowy, drugi może przedostać się na drugą stronę ulicy. To tylko przykład, niemniej taka właśnie idea przyświeca rozgrywce. Współpraca jest niezbędna i konieczna – większości misji nie będzie się dało zaliczyć bez wsparcia jednego bądź drugiego oddziału. Co ciekawe, nie jest to jedynie wymysł autorów, a oparta na przygotowanych przez wojsko schematach taktyka.
Gra, jak już wspomniałem, jest niezwykle dynamiczna. Jednak największą jej zaletą jest poczucie, jakoby gracz znajdował się na prawdziwym polu bitwy. Przez te kilka/kilkanaście godzin, kiedy obcowałem z FSW, co chwilę po plecach przechodził mi dreszcz, kiedy wróg zaczynał strzelać do moich żołnierzy z okna jakiegoś opuszczonego budynku. Pierwsza myśl jaka pojawiała się w głowie, to aby się ukryć za czymkolwiek – wrakiem samochodu, fragmentem ściany zburzonego budynku czy po prostu paść na ziemię i przeczołgać się w bezpieczne miejsce. Wtedy też drugi oddział pod moim dowództwem mógł zrobić rozeznanie i przystąpić do działań. Jednocześnie pojawiała się obawa, czy pozostawieni samym sobie żołnierze, ostrzeliwani przez wroga, wytrzymają na pozycji wystarczająco długo, aby drugi oddział mógł wesprzeć ich z odpowiednio dogodnej pozycji. Ciężko słowami opisać atmosferę panującą podczas rozgrywki, ale na usta ciśnie się określenie „autentyczna”. Na pewno na ową atmosferę wpływa spektakularne przedstawienie śmierci bądź zranienia danego żołnierza – gdy zostanie on postrzelony, akcja zwalnia na wzór „bulle-time” ukazując rozbryzgującą się krew oraz upadek.
W przypadku FSW należy wspomnieć o oprawie audio-wizualnej. Biorąc naturalnie poprawkę na fakt, że jest to jeszcze wersja beta, FSW prezentuje się całkiem atrakcyjnie. Jako że gra ukazała się najpierw na konsolę Xbox, wersja na PC mogła być tylko lepsza. Nie chciałbym rzucać ogólnikami w stylu „tekstury na PC są ładniejsze względem tych na Xbox’a”, przyznam, że gra wygląda co najmniej tak ładnie jak na wspomnianej konsoli. Miałem okazję widzieć ją (grę) przez dłuższą chwilę na konsoli Microsoftu i to, co oferuje nam wersja PC zadowoli wszystkich graczy stawiających efekty wizualne na pierwszym miejscu. Słowa uznania należą się również oprawie dźwiękowej. Niezwykle sugestywnie zostały „udźwiękowione” komunikaty przekazywane pomiędzy żołnierzami, wystrzały, wybuchy etc. Gra znakomicie wykorzystuje systemy dźwięku przestrzennego – dzięki temu znakomicie orientujemy się w sytuacji na polu walki. Wyraźnie da się rozpoznać, z którego miejsca prowadzi ogień przeciwnik, gdzie toczy się najbardziej zaciekła wymiana ognia, czy też z której strony nadciągają posiłki wroga.
Mimo że podczas gry nasi żołnierze wykonują całkiem sporą liczbę czynności, programistom z Pandemic Studios udało się zminimalizować sterowanie w zasadzie do obsługi myszy. Jedyna sytuacją, kiedy będziemy potrzebowali klawiatury to użycie granatów bądź GPS-a. Wszystkie inne czynności wykonujemy za pomocą lewego lub prawego klawisza myszy oraz rolki. Jest to niesamowicie wygodne, zważywszy na fakt, że czasem akcja jest na tyle szybka, iż szukanie odpowiedniego klawisza na klawiaturze skończyłoby się masakrą naszego oddziału. Tak więc kolejna pochwała należy twórcom za sterowanie – proste, intuicyjne i zarazem funkcjonalne.
Na koniec kilka słów o trybie gry wieloosobowej. Wersja PC oferuje tryb kooperacji dla dwóch graczy (podobnie jak w wersji na Xbox’a). Minusem jest natomiast to, że aby móc skorzystać z komunikacji głosowej, niezbędne jest zainstalowanie odpowiedniego programu – w przypadku Xbox’a sprawa jest prostsza, gdyż wykorzystujemy system do komunikacji głosowej zawarty w usłudze Xbox Live.
Jak już wspominałem, gra, którą miałem okazje testować była w wersji beta. Nie udało mi się zaobserwować jakiś spektakularnych błędów, braków tudzież niedociągnięć, które jednoznacznie dawałyby do zrozumienia, że przed programistami jeszcze długa droga. W zasadzie wersja, którą dysponowałem, mogłaby spokojnie trafić do sklepu jako pełnowartościowy produkt. Istnieje natomiast szansa, że pewne błędy w grze znajdowały się tam, gdzie nie udało mi się dotrzeć ze względu na ograniczenia czasowe (odległe misje), lub też na brak możliwości ich sprawdzenia (np. tryb dla wielu graczy). Niemniej FSW w tej postaci, jaką miałem przyjemność używać, jest grą bardzo dobrą, dość oryginalną i dającą możliwość wczucia się w atmosferę, jaka panuje na prawdziwym polu bitwy. Osobiście czekam z niecierpliwością na finalny produkt.
Piernikowy Ludzik