autor: Łukasz Malik
The Fall: Last Days of Gaia - zapowiedź - Strona 2
Studio Silver Style tworząc „The Fall” postanowiło zapełnić lukę w post-apokaliptycznych grach role playing. „Wzrosła temperatura powietrza, stopniały lodowce, światowe metropolie znalazły się pod wodą, a ogromne huragany dopełniły dzieła zniszczenia”.
Przeczytaj recenzję The Fall: Last Days of Gaia - recenzja gry
21 lat później...
Teraz pora na Ciebie graczu, animujesz postać która również została dotknięta jarzmem wielkiej katastrofy. Wydawać by się mogło, że Ciebie oraz Twoją rodzinę spotkało ogromne szczęście, udało Wam się przetrwać. Radość (o ile w takiej sytuacji można mówić o radości) trwa krótko. Jeden z lokalnych gangów podczas Twojej nieobecności zaatakował waszą wioskę, matka i siostra Anie nie żyją, ojciec zaginął...
Ten mężczyzna zasługuje na zemstę, a my zasługujemy na śmierć
Postanawiasz pomścić swoich bliskich i odnaleźć ojca. Zdajesz sobie sprawę, że w pojedynkę nie będzie to proste, ba – jest to wręcz niemożliwe. Jednak zaczęły do Ciebie dochodzić plotki o nowym rządzie a nawet o człowieku, który ogłosił siebie prezydentem. Trafiasz do grupy najemników działających z ramienia nowego rządu. Twoim zadaniem jest zaprowadzenie porządku na pustkowiu, może uda Ci się pomścić rodzinę... Oczywiście fabuła będzie się rozwijać i zostaniemy wplątani w polityczne intrygi. „The Fall” nie jest grą hack’n’slash więc questy nie będą wyglądały tak: „Idź zabij wszystkich członków gangu X i przynieś głowę przywódcy”. Zadań, jakie na nas czekają ma być ponad 150. Część z nich ma być związana z osią fabularną gry. Autorzy obiecują nam ogromną wolność i swobodę podejmowanych decyzji.
Wybuchowa mieszanka
Wiemy już, że „The Fall: Last Days of Gaia” nie jest tzw. „siekaniną”, więc czym? Autorzy potrafią opisać swoją grę jednym zdaniem. Jest to połączenie „Fallouta” z żyjącym światem „Gothica” oraz taktyczną walką „Jagged Alliance”. Sami przyznacie, że poprzeczka bardzo wysoko postawiona, miejmy nadzieję, że nie za wysoko. O ile powinowactwa z „Falloutem” nie muszę Wam przybliżać (sam tytuł gry jest wystarczająco wymowny), to warto zatrzymać się przy żyjącym świecie. W „The Fall” będzie obecny cykl dnia i nocy ze wszystkimi jego konsekwencjami, ogromny świat, masa questów pobocznych, możliwość przemieszczania się pojazdami, zaawansowane AI NPC’ów. Te wszystkie czynniki mają tworzyć wrażenie, że znajdujemy się w realnym świecie i sprawić, że trudno będzie nas odciągnąć od monitora.
Warto w tym miejscu powiedzieć kilka słów o NPC’ach, gdyż stanowią oni bardzo ważną część każdego cRPG’a. Ma być ich ponad 1000, każdy z nich ma żyć własnym życiem oraz będzie połączony z innymi NPC’ami oraz graczem różnymi stosunkami (przyjaźń, miłość, nienawiść). Część z nich będzie mogła do gracza dołączyć i stworzyć drużynę (maksymalnie 6 osób), którą w pełni będzie kontrolował gracz. Zapewne zastanawiacie się, co łączy „The Fall” z „Jagged Alliance”. Po pierwsze ogromna ilość broni – od nieśmiertelnego Desert Eagle’a, poprzez Uzi, shotguny, karabiny snajperskie, po kusze oraz broń miotaną. W sumie arsenał będzie liczył ok. 500 sztuk razem z broniami, które będziemy mogli stworzyć własnoręcznie.
Kolejne podobieństwo do „Jagged Alliance” to taktyczny tryb prowadzenia walki, na tym jednak podobieństwa się właściwie kończą. Właściwie, bo w „The Fall” co prawda nie mamy do czynienia z turami oraz punkami ruchu, ale z trybem „pseudoturowym”. Pseudo, bo jest to w zasadzie czas rzeczywisty :). Zamieszałem? To bardzo proste. Przemierzamy sobie pustkowia, nagle oczom naszej drużyny ukazuje się mutant i tu właśnie dochodzi do głosu ów system walki. Włącza się pauza, a drużyna czeka na nasze rozkazy. W trybie pauzy możemy nadać postaciom określone ścieżki, jakimi mają się poruszać oraz jakie czynności mają wykonać w określonym punkcie. Możemy zaplanować całą walkę i obserwować przebieg zdarzeń ewentualnie pauzując i wprowadzając pewne korekty w zależności od sytuacji na polu walki. Pomimo iż walka jest istotną częścią „The Fall”, to będziemy mogli ograniczyć ją do minimum i oddać życie swojej drużyny w ręce komputera. Autorzy w informacjach prasowych piszą o ogromnym nowatorstwie tego trybu - widocznie nie grali w „UFO: Aftermath” – w sumie nie mają czego żałować.
Walczyć będzie z kim, oprócz wspomnianych wcześniej gangów spotkamy Indian, mutantów oraz całą masę wygłodniałej i spragnionej zwierzyny.