autor: Piotr Siejczuk
World of Warcraft - przedpremierowy test - Strona 2
Przed Wami kolejne "sprawozdanie" z trwających beta testów najnowszej produkcji firmy Blizzard - World of Warcraft. Zapraszamy do czytania!
Przeczytaj recenzję World of Warcraft - recenzja gry
Teraz należy Wam się obiecane kilka słów wyjaśnienia o wspomnianym przy opisie Szarży współczynniku wściekłości. Jest to odpowiednik many u postaci, które w walce używają czarów. Jak wiadomo, rzucanie zaklęć jest równoznaczne z wydaniem pewnej ilości punktów sił magicznych. Podobnie właśnie rzecz ma się w przypadku szału. Otóż w opisach umiejętności, w nawiasach podałem wartość „reage”, jaką należy zdobyć aby mieć możliwość użycia poszczególnych zdolności. Oczywiście po użyciu wybranej umiejętności omawiany współczynnik spada o podaną w nawiasie wartość. Wydawać jest jednak jak zwykle dużo łatwiej niż zarabiać. Szał rośnie podczas zadawania ciosów potworom (zazwyczaj o około 3 – 4 punktów na uderzenie), po walce zaś ulega on stopniowemu zmniejszaniu się, aby spaść do wartości zerowej. Myślę, że teraz macie już jako taką orientację do czego potrzebny jest bohaterom „rage”.
Wracając jednak do meritum. Po wykonaniu zamierzonych czynności w Drzewie Życia w Aldrassil, udałem się w podróż w kierunku Darnassus, po drodze zahaczając o opisywaną w pierwszym artykule osadę Dolannar. Podczas pokonywania tejże drogi w pamięć zapadło mi szczególnie jedno zadanie. Związane było ono ze studniami wieczności Nocnych Elfów i tajemnicą nieśmiertelności, które skrywały. Cykl odnajdywania kolejnych studni, napełniania naczyń wodą z każdej z nich oraz późniejsze dostarczanie tak napełnionych pojemników do odpowiedniej osoby, rozpoczął się jeszcze w lokacji szkoleniowej. Zakończył się natomiast po dłuższym czasie w stolicy krainy, tj. mieście Darnassus. Nie powiem, że było łatwo podołać temu zadaniu, jednak dzięki uporowi i silnej woli oraz walce z przeciwnościami losu w postaci różnych potworów, udało mi się szczęśliwie zakończyć cały cykl. Jeden z jegomości, z którymi przyszło mi walczyć w pobliżu jednej z omawianych studni, prezentuje się następująco: