Freedom Force vs the 3rd Reich - zapowiedź - Strona 2
Freedom Force vs. The Third Reich jest kontynuacją taktycznej gry akcji z elementami gatunku cRPG, opowiadającej o niezwykłych przygodach rozmaitych superbohaterów w latach sześćdziesiątych XX wieku.
Przeczytaj recenzję Freedom Force vs the 3rd Reich - recenzja gry
Jednym z najlepiej zrealizowanych elementów pierwszego „Freedom Force”, który w niemałym stopniu wpływał na przyjemność płynącą zabawy, była wysoka interaktywność badanego otoczenia. Gracz mógł burzyć napotykane budynki, rzucać w przestępców samochodami, a nawet wyrywać latarnie. W drugiej części gry niektóre z tych elementów zostaną dopracowane (np. widok walącego się budynku), pojawią się także zupełnie nowe przedmioty, które będzie można wykorzystać do obijania złoczyńców. Gracz będzie mógł, na przykład, korzystać z wielkich młotów. Ciekawi mnie natomiast czy pojawią się zgodne z odwiedzaną epoką pojazdy. Kto wie, być może przyjdzie nam też rzucać czołgami albo wojskowymi jeepami? Na te informacje trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.
Wertując liczne wypowiedzi twórców drugiego „Freedom Force” można dojść do wniosku, iż szczególną uwagę przywiązują oni do lepszego zbalansowania rozgrywki. To dobrze, że zajmują się takimi pozornie nieistotnymi drobiazgami. W szczególności będzie się to zapewne tyczyło postaci przeciwników. O ile ciosy w pierwszej części gry były dobrze zrównoważone, to o postaciach, z którymi przyszło naszym bohaterom walczyć, nie można już tego powiedzieć. Niektóre z nich pokonywało się z zamkniętymi oczami, inne z kolei wymagały kilku nieudanych podejść, czy obmyślenia fikuśnej taktyki. Autorzy gry obiecują również poprawioną sztuczną inteligencję, przy czym nie będą się musieli zbytnio wysilać, bo ta z jedynki była całkiem przyzwoita. Znacznie lepiej mają zachowywać się kontrolowani przez SI herosi. Na szczęście nie posuną się do samodzielnego wykonywania aktualnych zadań. W dalszym ciągu pierwsze skrzypce będzie grała sterowana przez nas postać.
Poza rozbudowaną kampanią singleplayer, możemy wreszcie liczyć na solidnego multiplayera. W szczególności mam tu na myśli „danger room”, który zaistniał już przy okazji wydania jednej z łatek do pierwszego „Freedom Force”. W końcowej grze pojawi się też oczywiście wiele innych, zupełnie nowych trybów. Obiecywany jest także ulepszony edytor. Ucieszy to zarówno tych, którzy w pięć minut chcą stworzyć w miarę przyzwoitego, ale własnego herosa, jak i osoby, które dużą wagę przywiązują do szczegółów. Obiecywane są także liczne opcje mające na celu ułatwienie produkcji amatorskich dodatków. Ulepszenia nie ominą również silnika graficznego. Gra będzie śmigała na enginie Gamebryo 3D. Pierwsze próbki jego działania wyglądają obiecująco. Z pewnością możemy liczyć na zaawansowaną grę świateł, bardziej szczegółowe modele postaci oraz urozmaicone otoczenie. Ciekawi mnie natomiast to, czy autorom gry uda się zachować rozsądne wymagania sprzętowe, co było jedną z niezaprzeczalnych zalet pierwszej części gry.
Nie ukrywam, iż ten sequel budzi we mnie spore nadzieje. Jeśli tylko producenci wymyślą odpowiednio zawiłą intrygę, to będziemy raczej mogli spać spokojnie. Ostatnio mieliśmy istny wysyp gier komiksowych (XIII, Hulk, Judge Dredd: Dredd vs. Death, Batman Vengeance), z czego zdecydowana ich większość była udana. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, iż drugi „Freedom Force” dołączy do tego zacnego grona. Superbohaterowie ruszą na podbój sklepowych półek jeszcze tej wiosny, o ile oczywiście nie wpadną po drodze na jakichś złoczyńców...
Jacek „Stranger” Hałas